Pracownik sam znajduje receptę

Karolina Guzińska
opublikowano: 2002-01-25 00:00

Coaching dotarł do Polski kilka lat temu, wraz z nowoczesnymi technikami zarządzania ludźmi. Nazwa tej metody kojarzy się ze sportem, gdzie termin coach oznacza trenera. Jednak coaching można z powodzeniem wykorzystywać również w dużych i małych przedsiębiorstwach.

— Coaching to proces, w którym pracownik rozwija swoje umiejętności i określone kompetencje na drodze rzetelnej oceny, praktycznego działania i informacji zwrotnej. Pod okiem doświadczonej osoby, zwykle trenera z zewnętrznej firmy lub przełożonego, ćwiczy odpowiednie sposoby zachowania, uczy się nowych rzeczy, dyskutując z trenerem i wspólnie z nim podejmując wiele decyzji zawodowych — tłumaczy Rafał Szczepanik, partner w firmie szkoleniowej Training Partners.

Dodaje, że nie jest to szkolenie. Prowadzi się tylko jedną osobę, a cały proces jest wpleciony w jej codzienną pracę. Zwykle tematem coachingu jest rozwój menedżerski, osobisty, np. wspieranie cech przywódczych pracownika czy przygotowanie go do awansu. Ale możliwe jest też skupienie się na konkretnej umiejętności, np. publicznego przemawiania, udzielania wywiadów, budowania wizerunku, rozwiązywania konfliktów itp. Coaching jest sposobem nauczania, w którym wykorzystuje się wiele metod.

— Jedną z najważniejszych jest metoda naśladownictwa i identyfikacji osoby szkolonej z trenerem. Druga metoda to dyskusje trenera z uczniem na temat jego mocnych stron i braków. Celem jest eliminacja niepożądanych zachowań i oparcie działań ucznia na jego mocnych stronach — wyjaśnia dr Hanna Bogacka, psycholog i niezależny konsultant.

Podczas dyskusji trener nie daje gotowych recept. Jego rolą jest zadawanie odpowiednich pytań, aranżowanie scenek.

— Pytania muszą uświadomić, w którym kierunku dana osoba ma się rozwijać. Pracownik powinien sam znaleźć odpowiedzi, bo zwiększa to prawdopodobieństwo, że zastosuje je w praktyce — opowiada Rafał Szczepanik.

Można wyróżnić dwa rodzaje coachingu: prowadzony przez przełożonego lub zewnętrznego trenera.

— Istnieją specjalne szkolenia uczące prowadzenia coachingu, przeznaczone dla wyższej kadry zarządzającej, która potem może w swoich firmach szkolić specjalistów i menedżerów średniego szczebla — informuje Rafał Szczepanik.

W przypadku każdej sytuacji trudnej, np. konfliktów w firmie czy konieczności poprawy jakości zarządzania, a także w wypadku coachingu dla menedżerów wyższego szczebla, prowadzącym jest trener z zewnątrz.

— Szef uczy się z reguły miękkich kompetencji, np. zarządzania. Bardzo dobrze taki coaching prowadzą terapeuci, ponieważ osobiste problemy przełożonego często przekładają się na zarządzanie ludźmi. Trener musi dostrzec te problemy i wynikające z nich ograniczenia. Najważniejsze w coachingu jest bowiem wydobycie mocnych cech i eliminacja słabych, które mogły zostać nabyte w wyniku problemów życiowych, np. w dzieciństwie — zauważa dr Hanna Bogacka.

Przeciętny projekt coachingowy, trwający 3-6 miesięcy, to koszt rzędu 8 tys. -15 tys. zł od osoby.