Prawdziwa przyczyna surowcowego krachu

Marek WierciszewskiMarek Wierciszewski
opublikowano: 2015-10-10 04:51

Nie spowolnienie w chińskiej gospodarce, ani łupkowy boom w USA, ale głębokie zaangażowanie sektora finansowego na rynkach surowcowych stoi za ostatnim załamaniem notowań, ocenia Martin Sandbu, komentator Financial Timesa.

W ciągu ostatniego roku notowania ropy brent spadły o 41 proc., ruda żelaza potaniała o 30 proc., a miedź straciła 20 proc. wartości. Większość komentatorów winą za przecenę surowców energetycznych i metali obarczała spowolnienie popytu ze strony gospodarki chińskiej. W przypadku ropy wspominano też o nagłym wzroście wydobycia metodą łupkową w USA. Jednak zdaniem Martina Sandbu, jest jeszcze inny – równie ważny, a jednocześnie wciąż słabo rozumiany – powód najpierw nadmuchania, a potem pęknięcia bańki surowcowej. To głębokie zaangażowanie sektora finansowego na rynkach z tej grupy.

Miało ono miejsce na dwóch płaszczyznach, zauważa Martin Sandbu. Z jednej strony banki występowały jako źródło finansowania, niezbędnego w dużych ilościach do funkcjonowania sektora wydobywczego. Kiedy na rynku była dostępna obfita płynność, banki chętnie oferowały finansowanie spółkom wydobywczym, jak na przykład amerykańskim producentom ropy łupkowej. Dzisiejsza nadwyżka produkcji na rynkach wielu surowców jest więc skutkiem nadwyżki kapitału finansowego w sektorze wydobywczym w momencie, kiedy kilka lat temu uruchamiano nowe projekty.

Z drugiej strony banki bezpośrednio handlowały surowcami. Zmiana surowców w aktywa finansowe najpierw zwiększyła popyt na nie, a teraz odebranie im tego statusu oznacza nagłe wycofanie tego popytu. Banki posiadały własne magazyny towarowe i przechowywały surowce jako zabezpieczenie kredytów, a towarzystwa inwestycyjne oferowały klientom fundusze inwestujące w na rynkach surowcowych. To w połowie ubiegłej dekady zmniejszyło ich dostępność w sferze realnej gospodarki, przyczyniając się do podbicia ich cen. Teraz banki w szybkim tempie wycofują się z handlu surowcami, w dużej części pod naciskiem polityków, a skutkiem jest pogłębienie wyprzedaży.

„Czy działania instytucji finansowych wywołały załamanie notowań surowców? Moment, w którym do niego doszło, wskazuje, że tak właśnie było. Czynniki fundamentalne z pewnością mają znaczenie, jednak niewiele osób, które śledziły wyłącznie fundamenty, przewidziało nadchodzącą przecenę” – ocenia Martin Sandbu.

Fotolia