Mirosław Kochalski po spotkaniu z ministrem Gradem był dobrej myśli. Skarb też nie widzi podstaw do jego zawieszenia. Na razie.
Mirosław Kochalski, prezes Ciechu, rozmawiał wczoraj z Aleksandrem Gradem, ministrem skarbu. M.in. od tego spotkania zależało, czy złoży wniosek do zarządu o zwołanie nadzwyczajnego walnego, podczas którego doszłoby do zmiany prezesa spółki. Taki dokument prezes Kochalski miał przedłożyć zarządowi 8 lipca.
— Spotkanie było rzeczowe. To była dobra rozmowa. Wierzę, że przyniesie rozwiązania korzystne dla spółki. Więcej powiedzieć nie mogę — powiedział „PB” prezes Ciechu po spotkaniu z ministrem.
Szef Ciechu nie odpowiedział, czy sam zrezygnuje i czy grozi mu zawieszenie.
7 lipca odbędzie się rada nadzorcza spółki, która teoretycznie mogłaby zawiesić obecnego prezesa Ciechu w pełnieniu obowiązków. Nic jednak nie wskazuje, by tak się stało. Tym bardziej że ma to być inauguracyjne posiedzenie zmienionej rady.
— Takiego punktu nie ma w porządku obrad rady. Teoretycznie może on zostać wprowadzony podczas obrad przy 100-procentowej frekwencji. Pytanie jednak na jakich podstawach Mirosław Kochalski miałby zostać zawieszony — mówi nasz informator z resortu skarbu.
Tego resort jeszcze nie wie, bo dopiero będzie analizował rezultaty działań Kochalskiego. Pod lupę pójdą akwizycje w Rumunii i w Niemczech.
Nie należy też spodziewać się 100-procentowej frekwencji członków rady. Jak nas poinformowano w OFE PZU Złota Jesień, delegaci tego towarzystwa pojawiają się jedynie na walnych Ciechu. Pioneer woli raczej nie mieszać się w rozgrywki personalne w chemicznej spółce.
— Zgłosiliśmy naszego kandydata do rady Ciechu, aby dbał, by jego zarząd był najlepszym z możliwych. Inwestujemy w akcje firm i chcemy, aby wartość tych firm rosła — mówi Zbigniew Jagiełło, prezes Pioneer Pekao TFI.
Nie odpowiedział na pytanie, czy towarzystwo sprzeda akcje Ciechu, jeśli zmieni się zarząd.