Takie oświadczenie nadesłał prezes do redakcji „Pulsu Biznesu”:

W związku z publikacją na temat konkursu na Prezesa Zarządu LOT SA informuję, że nie zamierzam komentować tej informacji.
Natomiast, pragnę podkreślić, że jestem w pełni zaangażowany w projekt, który realizuję w Petrolinveście.
W 2010 roku, kiedy zacząłem kierować Petrolinvestem, podjąłem się zadania oceny wszystkich zgromadzonych segmentów biznesowych oraz oceny, które z nich mogą, w możliwe szybki sposób, podnieść wartość Spółki dla jej akcjonariuszy. Po analizach, wspólnie z Zarządem i Radą Nadzorczą stwierdziliśmy, że należy skupić się na segmencie E&P i jednocześnie na aktywach najbardziej obiecujących. Pod koniec 2012 roku aktywa Petrolinvestu zostały uporządkowane i Spółka ma już charakter up-stream’owy.
Moja trzy letnia kadencja upływa w czerwcu br. i liczę, że Rada Nadzorcza zaproponuje mi kontynuowanie działań, których celem będzie przejście z fazy poszukiwawczej do wydobywczej.
Bertrand Le Guern
Prezes Zarządu
Petrolinvest SA
"Rzeczpospolita" poinformowała, że na krótkiej liście kandydatów oprócz Le Guerna znaleźli się: Paweł Dąbkowski, były szef m.in. White Eagle Aviation, Andrzej Wysocki, były p.o. prezesa LOT, Patryk Michalak, były prezes stoczni Gryfia. Ostatnim kandydatem jest nie ustalony z nazwiska „menedżer znajdującego się w upadłości układowej Bomi”.
Na stanowisko prezesa LOT aplikacje złożyło 31 osób, z czego 27 spełniało wymogi formalne.
Rada nadzorcza ogłosiła konkurs na prezesa spółki po tym, jak odwołała w grudniu 2012 r. prezesa spółki Marcina Piróga. Stało się to krótko po tym, jak zarząd spółki wystąpił do ministra skarbu o przyznanie pomocy finansowej wysokości ok. 1 mld zł.