Niemal o 55 proc. wzrósł indeks WIG od wyborów do Sejmu i Senatu w 2023 r. do ostatniego dnia przed pierwszą turą wyborów prezydenckich. Na jej wyniki warszawska giełda zareagowała spadkami. W początkowej fazie poniedziałkowej sesji indeks WIG zjechał o 2,42 proc., a WIG20 o niemal 2,95 proc. Wskazuje to na wyprzedaż polskich akcji przez inwestorów zagranicznych. Do pozbywania się polskich akcji mogła ich skłonić rozbieżność wyników niedzielnego głosowania z sondażami – zarówno w zakresie różnic w poparciu dla dwóch głównych kandydatów, jak i głosów uzyskanych przez resztę pretendentów do prezydentury. Wyniki głosowania z 18 maja 2025 r. znacznie zmniejszyły prawdopodobieństwo zastąpienia w pałacu prezydenckim człowieka PiS przez kandydata obecnej większości parlamentarnej, której to ukształtowanie przyczyniło się do uruchomienia na GPW nowego trendu wzrostowego.
Z drugiej jednak strony spadek indeksu WIG20, choć zdecydowany, nie był aż tak duży jak jego wzrost po wyborach parlamentarnych. Wtedy na pierwszej sesji po elekcji wzrósł o 5,31 proc., obecnie nawet w najgorszym momencie tracił niespełna 3 proc. Również obroty były znacząco różne. Pierwszego dnia po ostatnich wyborach parlamentarnych z rąk do rąk przeszyły akcje o wartości 3,3 mld zł, 19 maja handel ograniczył się do 2 mld zł. Oczywiście może być to konsekwencją tego, że mamy do czynienia jedynie z wynikami pierwszej rundy. Ostateczne rozstrzygnięcie nie jest pewne.
Nie można także nie zauważyć, że spadkom w pierwszej fazie powyborczej sesji na GPW towarzyszyło obniżenie ratingu Stanów Zjednoczonych przez agencję Moody’s i spadki na Wall Street – najpierw na kontraktach terminowych, a po otwarciu sesji również na rynku kasowym. Wraz z wyhamowaniem przeceny za oceanem, poprawiła się też sytuacja na warszawskim parkiecie. Indeksy szerokiego rynku i największych spółek nie straciły ostatecznie nawet 1 proc., a takie sesje zdarzają się bez żadnych specjalnych wydarzeń.
W tym kontekście nie da się obecnie twierdzić, że zwycięstwo Karola Nawrockiego w drugiej turze oznaczałoby koniec hossy z GPW. Wręcz przeciwnie – znawcy rynku raczej dystansują się od takiego scenariusza.
- Na zachowanie polskiej giełdy od października 2023 r. złożyło się kilka czynników. Nie tylko wybory parlamentarne. Jednym z tych czynników jest np. generalnie lepsze zachowanie akcji europejskich niż amerykańskich – zaznacza Andrzej Nowak, lider portfela Uniqa Selektywnego Akcji Polskich, jednego z trzech najlepiej aktywnie zarządzanych funduszy akcji wśród polskich TFI.
- Zwycięstwo Karola Nawrockiego w drugiej turze na pewno nie będzie oznaczało zakończenia hossy na GPW. W ostatnich miesiącach nie była ona napędzana kwestiami związanymi z polityką, ale stabilnymi wynikami polskiej gospodarki i grą pod wyraźne obniżki stóp procentowych w przyszłości. Jesteśmy natomiast w takim momencie hossy, w którym rynek bardzo nerwowo reaguje na wiele informacji i w tym kontekście należy sytuować poniedziałkową przecenę na GPW. Wyniki pierwszej tury wyborów prezydenckich są o tyle istotne, że zapalnikiem hossy były wyniki wyborów parlamentarnych. Odmienne od oczekiwań wyniki pierwszej tury stymulują wyprzedaż będącą korektą, ale nic ponadto – tłumaczy Łukasz Wardyn, dyrektor na Europę Wschodnią w CMC Markets.
Wpływy z zagranicy
Sobiesław Kozłowski, dyrektor departamentu analiz i doradztwa Noble Securities, zwraca uwagę, że na poniedziałkowej sesji szczególnie taniały banki, a raczej nie ma perspektyw na poprawę ich wyników, choć trudno też mówić o wielkiej erozji zysków w dającej się przewidzieć przyszłości.
- Inwestorzy szukali pretekstu do realizacji zysków i go dostali. A czy przełoży się to na większą przecenę zależy od otoczenia – mówi Sobiesław Kozłowski.
W podobnym tonie wypowiada się Sebastian Buczek, prezes Quercus TFI, a zarazem zarządzający Quercusem Agresywnym, również jednym z trzech najlepiej aktywnie zarządzanych funduszy akcji w gronie polskich TFI. Jego zdaniem zwycięstwo Karola Nawrockiego w drugiej turze zakończy okres relatywnie lepszego zachowania GPW względem innych giełd.
- A czy będzie to oznaczało spadki, zależy od tego, czy globalnie sytuacja skomplikuje się na tyle, że inne giełdy też będą spadać – zaznacza Sebastian Buczek.
1,5 roku hossy i kohabitacji
Andrzej Nowak przypomina, że potencjalna wygrana Karola Nawrockiego w drugiej turze nie jest tożsama z powrotem do stanu sprzed października 2023 r.
- Rząd będzie sprawnie rządził na poziomie rozporządzeń, ale będzie miał problemy z inicjatywą ustawodawczą. Nie będzie to więc sytuacja nowa w stosunku do tego co mamy obecnie – mówi Andrzej Nowak.
A właśnie w takiej sytuacji warszawskie indeksy idą do góry już od półtora roku, bijąc przy tym symboliczne rekordy – 100 tys. pkt dla indeksu WIG czy 8 tys. pkt dla mWIG40.
- Dla ładu korporacyjnego spółek skarbu państwa inicjatywa ustawodawcza nie jest istotna, bo zarządzanie kwestiami z tym związanymi odbywa się w Ministerstwie Aktywów Państwowych, a nie parlamencie – przypomina Andrzej Nowak.
- Samo zwycięstwo Karola Nawrockiego w drugiej turze w wariancie bazowym oznaczałoby trudności we wprowadzaniu nowych ustaw. Natomiast w wariancie negatywnym może wywołać większe zamieszanie na scenie politycznej, łącznie z przedterminowymi wyborami parlamentarnymi. To by na tyle skomplikowało życie inwestorom, że trudno byłoby oczekiwać podtrzymania pozytywnego trendu na GPW – uważa Sebastian Buczek.
Jego zdaniem choć obecnie wariant z przedterminowymi wyborami do Sejmu i Senatu wydaje się nierealny, to polityka jest na tyle dynamiczna, że nie można go zupełnie wykluczyć.