Pakistański prezydent ma wygłosić później w sobotę orędzie do narodu.
Jak wynika z doniesień świadków, wojsko obstawiło budynki pakistańskiego radia i telewizji.
Po wprowadzeniu stanu wyjątkowego odcięto wszystkie łącza telefoniczne stacjonarne i komórkowe w kraju - pisze AFP, powołując się na świadków.
Dochodzą sprzeczne informacje na temat powrotu byłej premier Benazir Bhutto do Pakistanu z Dubaju, gdzie poleciała z wizytą.
Reuter donosi, powołując się na męża pani premier, że na wiadomość o wprowadzeniu stanu wyjątkowego Bhutto wyruszyła z Dubaju i jest w drodze. "Tak, oczywiście, (ona leci z powrotem) dzisiaj wieczorem" - powiedział Asif Ali Zardari agencji Reutera, precyzując, że pani Bhutto jest już w samolocie.
Dodał, że wiadomość o stanie wyjątkowym "nie jest przyjemna". "Mamy nadzieję na budowanie instytucji, a nie niszczenie ich" - zaznaczył mąż pani Bhutto.
Z kolei AFP twierdzi, powołując się na rzecznika ugrupowania Bhutto - Pakistańskiej Partii Ludowej, że w obliczu zaistniałej sytuacji była premier nie powróci do kraju.
Sąd Najwyższy Pakistanu nie wyraził zgody na zawieszenie konstytucji, co nastąpiło w ramach ogłoszonego w sobotę przez prezydenta Perveza Musharrafa stanu wyjątkowego - poinformowały prywatne pakistańskie kanały telewizyjne.
Prezes Sądu Iftikhar Chaudhry i ośmiu sędziów odmówiło zatwierdzenia wprowadzonego przez prezydenta prowizorycznego ustroju konstytucyjnego. Chaudhry został wtedy poinformowany, iż "jego usługi nie są już więcej potrzebne".
Chaudhry wraz z innymi sędziami znajdują się nadal w budynku Sądu Najwyższego w stolicy Pakistanu Islamabadzie. Prowadząca obok aleja, przy której znajdują się również urząd prezydencki i siedziba Zgromadzenia Narodowego, obstawiona jest przez wojsko.
Sąd Najwyższy jeszcze nie rozstrzygnął, czy wybrany w październiku ponownie na prezydenta Musharraf miał prawo ubiegać się o to stanowisko, pozostając jednocześnie szefem sztabu armii. Sprawę tę zamierzał rozpatrywać w najbliższy poniedziałek. (PAP)