Problemy Grecji a waluty

Tomasz Regulski
opublikowano: 2010-04-29 00:00

Inwestorzy bardzo nerwowo reagują na wszelkie doniesienia związane z sytuacją panującą w mniej rozwiniętych gospodarkach strefy euro, takich jak Grecja i Portugalia. Z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia we wtorek, kiedy obniżka ratingów tych państw spowodowała wyprzedaż na światowych giełdach i znaczne osłabienie euro względem dolara. Rentowność greckich papierów dłużnych wzrosła do niewyobrażalnych wręcz poziomów — w przypadku 2-letnich obligacji przekroczyła ona 20 proc. Takie wydarzenia z pewnością przyspieszą udzielenie pomocy Grecji. Wsparcie to w ciągu trzech lat może osiągnąć wartość nawet 100-120 mld EUR.

W momencie dostarczenia środków dla Grecji negatywna presja na rynkach wywołana problemami tego kraju na pewien czas ulegnie zmniejszeniu. Pomoc ta rozwiąże jednak jedynie problemy z uzyskiwaniem finansowania. Pozostanie natomiast kluczowa kwestia w postaci ograniczenia ogromnego deficytu budżetowego i długu publicznego. Biorąc pod uwagę opór greckiego społeczeństwa, będzie to długi i bardzo trudny proces. Dlatego też co pewien czas problemy Grecji będą prawdopodobnie o sobie przypominać, wywołując wzrost awersji do ryzyka i spadki wartości euro względem dolara.

Jak na razie inwestorzy nie łączą problemów Grecji z sytuacją fiskalną Polski. Choć deficyt finansów publicznych naszego kraju przekracza limity nałożone przez UE w kryteriach konwergencji, to jednak daleki jest od poziomu Grecji, czy też Portugalii. Nie oznacza to jednak, że problemy tych państw nie przekładają się na notowania złotego. Zwiększenie się obaw o kondycję wspomnianych państw powoduje wzrost awersji do ryzyka na rynkach, co z kolei szkodzi złotemu.