Produkty Avivy i Legg Mason w ogonie popularności

Jagoda Fryc
opublikowano: 2015-07-14 22:00

Silna sieć dystrybucji to jedno, a stopy zwrotu funduszy — drugie. Oba elementy są kluczowe do osiągnięcia sukcesu sprzedażowego.

Jeszcze w ubiegłym roku eksperci prognozowali, że w środowisku niskich stóp klienci zaczną poszukiwać alternatywy dla lokat. Krajowym powiernikom miało się więc poprawić i tak się rzeczywiście stało — w pierwszym półroczu 2015 r. do portfeli detalicznych napłynęło łącznie 8,4 mld zł. Największą popularnością cieszyły się fundusze PKO TFI, Arki, Uniona, ING i Millennium.

Nie wszyscy jednak w równym stopniu skorzystali na ożywieniu. W ogonie popularności znalazły się Legg Mason, Aviva Investors, Caspar, AXA oraz SKOK TFI. Do pełni sukcesu sprzedażowego potrzeba dwóch elementów: dobrych wyników i sprawnej sieci dystrybucji. Tego pierwszego z pewnością zabrakło towarzystwu Legg Mason.

Fundusz akcji, zarządzany przez tego powiernika, wypadł gorzej od rywali w każdym z porównywanych okresów — półrocznym, rocznym i trzyletnim. W tym roku traci ponad 3 proc., podczas gdy średnia w grupie wynosi plus 2 proc. Nie inaczej jest w przypadku portfela obligacyjnego, pieniężnego i stabilnego wzrostu, które również wypadły blado na tle konkurencji.Skutecznie bronią się fundusze zamknięte — Legg Mason Skoncentrowany oraz Akcji 500 — ale to strategie dla osób z grubszym portfelem (minimalna wpłata 50 tys. zł). Słabsze stopy zwrotu mogą być powodem kiepskich rezultatów sprzedażowych.

Z danych Analiz Online wynika, że od stycznia z Legg Mason TFI wyparowało 170 mln zł netto. W tym czasie ponad 60 mln zł odpłynęło z funduszy Aviva Investors TFI, którego piętą achillesową również są stopy zwrotu funduszy akcji polskich.

Problem z pozyskiwaniem nowego kapitału miały głównie te TFI, które nie miały w ofercie dobrych funduszy akcji MiŚ lub funduszy akcji zagranicznych.

— Zwyżki giełdowych maluchów i średniaków z początku roku sprawiły, że z grona funduszy akcji inwestujących na GPW to właśnie funduszowe „misie” cieszyły się popularnością. Dobra koniunktura za granicą przyczyniła się natomiast do napływów do funduszy akcji zagranicznych, a spadki na rynku długu sprowokowały „ucieczkę” z portfeli polskich obligacji skarbowych.

Problem z pozyskiwaniem nowego kapitału miały więc głównie te TFI, które nie miały w ofercie dobrze zachowujących się funduszy akcji małych i średnich spółek lub funduszy akcji zagranicznych — wyjaśnia Michał Duniec, prezes Analiz Online.

Najgorsze saldo wpłat i wypłat w pierwszym półroczu zanotowało SKOK TFI, które w czerwcu zostało oficjalnie przejęte przez Altusa. Do tego czasu jednak, czyli od stycznia do maja, z funduszy towarzystwa zdążyło odpłynąć netto ponad 200 mln zł. Oznacza to, że firma kierowana przez Piotra Osieckiego przejęła w rzeczywistości nie 960 mln zł aktywów, lecz 760 zł mln zł.

Odpływ kapitału był realnym zagrożeniem, z którym Altus liczył się podpisując umowę kupna. Większość gotówki ulokowane było bowiem w SKOK Rynku Pieniężnego, którego portfel zasiliły same SKOK, przechowujące w ten sposób tzw. rezerwę płynnościową.

Nominalnie na niewielkim minusie znalazło się w pierwszym półroczu Caspar TFI, bo odpływ z funduszy sięgnął niespełna 19 mln zł. Przykładając to jednak do wartości aktywów netto tego towarzystwa, które na koniec czerwca wyniosły 69 mln zł, to dynamika wycofywania pieniędzy robi się dwucyfrowa. Powodem, dla którego Caspar nie pozyskuje kapitału może być wąska oferta produktowa, oparta głównie na funduszach z ekspozycją na Europę Środkowo-Wschodnią, w tym Turcję, która nie należy do ulubionych rynków w tym roku.