Na razie żaden z ekonomistów nie zdecydował się na podniesienie oczekiwań wzrostu PKB w Polsce, ale to tylko kwestia czasu.
Czekają nas rewizje w górę prognoz PKB dla polski, strefy euro i Stanów Zjednoczonych. Drugiej fali COVID-19 może nie być. Zdolności do testowania są już na tyle duże, że może się udać to szybko gasić. Przynajmniej w krajach z takimi możliwościami. To zmienia ścieżki wzrostu gospodarek w drugiej połowie 2020 r. — uważa Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista Banku Pekao.
To już się dzieje, a przykładem jest podwyższenie prognoz wzrostu PKB w Niemczech w 2020 r. przez ekonomistów Citi Handlowego. Uważają oni, że gospodarka naszych zachodnich sąsiadów straci w tym roku 5,4 proc. Do tej pory szacowali, że będzie to 7,6 proc. Jak podkreślają Piotr Kalisz i Cezary Chrapek, autorzy raportu, dużą pozytywną niespodzianką okazał się ogłoszony w minionym tygodniu niemiecki program fiskalny Niemiec na kwotę ok. 130 mld EUR (około 4 proc. PKB) na lata 2020-21.
„Gdyby dodać do tego unijny Instrument Odbudowy (netto 36 mld EUR dla Polski), który ma zapewnić krajom UE nowe środki na inwestycje, a także większe, niż wcześniej planowano, rozszerzenie pandemicznego programu skupu aktywów przez EBC (o 600 mld EUR), to potencjał dla pozytywnego impulsu z zagranicy wydaje się duży. Naszym zdaniem można powoli liczyć na szybsze odbicie eksportu i produkcji przetwórczej w Polsce” — dodają ekonomiści.
Ich zdaniem przybywa argumentów za tym, aby bardziej optymistycznie spoglądać na perspektywy wzrostu polskiej gospodarki.
„Optymizm ten nie jest jednak na razie związany z napływającymi z kraju danymi. Większość informacji sugeruje bowiem, że popyt krajowy pozostaje słaby, a jego ożywienie postępuje powoli. Śledzone przez nas dane o mobilności (przejazdy ciężarówek), zużyciu energii elektrycznej, ruchu w centrach handlowych oraz nastrojach i wydatkach konsumentów wskazują, że pomimo poprawy aktywność pozostaje znacznie poniżej poziomów sprzed epidemii. Ponowny wzrost liczby zachorowań na COVID-19 (nie tylko w województwie śląskim) dodatkowo skłania do ostrożności. Mimo to widzimy więcej niż dotychczas powodów do optymizmu” — twierdzą ekonomiści.
Zaznaczają przy tym, że na razie nie rewidują prognoz i czekają na na twarde dane dotyczące produkcji i sprzedaży w maju.
„Niemniej jeżeli oczekiwania dotyczące szybszej poprawy w Niemczech okażą się słuszne, popyt zewnętrzny może skutecznie popchnąć polską gospodarkę w kierunku silniejszego odbicia. Prawdopodobnie nie wystarczy to, aby zapobiec głębokim, potencjalnie dwucyfrowym spadkom inwestycji, ale może pozwolić na stopniowy wzrost aktywności i jednocześnie utrzymanie bezrobocia na niższym poziomie” — dodano.
Ekonomiści spodziewają się obecnie 5-procentowego spadku PKB w Polsce w 2020 r. oraz wzrostu o 3,8 proc. w 2021 r. Stopa bezrobocia przekroczy ich zdaniem 10,5 proc. w tym roku, by w kolejnym spaść do 9,7 proc. Konsumpcja skurczy się o 4,7 proc. w tym roku, inwestycje spadną aż o 9,1 proc., a eksport o 8 proc. W 2021 r. konsumpcja ma wzrosnąć o 5,8 proc., inwestycje o 10,2 proc., a eksport o 5,2 proc. Niska będzie natomiast inflacja: w tym roku ma spaść do 2 proc., a w kolejnym wynieść 1,9 proc.
4,59 zł - tyle na koniec roku wyniesie kurs euro, prognozują ekonomiści Citi Handlowego. Średni kurs w 2020 r. wyniesie ich zdaniem 4,5 zł...
4,14 zł ...a do takiego poziomu na koniec roku wzrośnie ich zdaniem kurs dolara. Średnio wyniesie 4,11 zł.
Podpis: Kamil Zatoński