Budową elektrowni zainteresowane są cztery państwa Litwa, Polska, Łotwa i Estonia.
Według niektórych litewskich ekspertów, uczestnictwo czterech stron, z których każda ma swoje polityczne i gospodarcze priorytety, może znacznie skomplikować i wydłużyć realizację tego projektu.
Zdaniem litewskiego posła Eligijusa Masiulisa, znacznie korzystniej byłoby w projekcie budowy elektrowni ograniczyć się jedynie do Polski, jako strategicznego partnera, gdyż przez Polskę energia elektryczna miałaby być dostarczana do Europy Zachodniej. Zamiast dwóch innych potencjalnych stron projektu: Łotwy i Estonii, przyciągnąć prywatnych zagranicznych inwestorów.
Propozycja ma być rozważona podczas wiosennej sesji parlamentarnej litewskiego Sejmu.
Początkowo siłownię miały budować przedsiębiorstwa energetyczne trzech państw bałtyckich Litwy, Łotwy i Estonii. Zakładano, że każdy będzie miał równe udziały. Przed kilkoma miesiącami udział w projekcie zaproponowano również Polsce.
2 marca b.r. premierzy Polski i Litwy - Jarosław Kaczyński i Gediminas Kirkilas - podpisali dokument w sprawie projektu odbudowania mocy elektrowni atomowej w litewskiej Ignalinie. Poinformowano, że Litwa będzie miała 34 proc. udziałów w tym projekcie, a Polska, Łotwa i Estonia - po 22 proc.
Łotwa nie zaaprobowała udziału Polski w budowie elektrowni atomowej na Litwie, jak to uzgodniono między litewskim i polskim rządem - powiedział we wtorek łotewski premier Aigars Kalvitis.
"My się na to nie zgadzaliśmy, to amatorszczyzna" - oświadczył łotewski premier, komentując polsko-litewskie porozumienie międzyrządowe o udziale Polskich Sieci Elektroenergetycznych w tym projekcie.
Kalvitis uznał też, że polsko-litewskie porozumienie "stworzy przeszkody dla współpracy" w ramach projektu.
Porozumienie między rządami Polski i Litwy było też "zaskoczeniem" dla Estonii. "Trzy bałtyckie firmy energetyczne - Eesti Energia (Estonia), Lietuvos Energija (Litwa) i Latvenergo (Łotwa) - uzgodniły jednakowe udziały w tym projekcie" - powiedziała rzeczniczka Eesti Energia, Helen Sabrak.
"O wszelkich zmianach w tej kwestii powinny zdecydować trzy republiki bałtyckie, ale do 5 marca nie osiągnięto żadnego takiego porozumienia" - powiedziała rzeczniczka estońskiej firmy.
Elektrownia ma powstać do 2015 r. na wschodzie Litwy, koło istniejącej już elektrowni atomowej w Ignalinie, na którą przypada ponad 70 proc. litewskiej produkcji energii elektrycznej. Oczekiwana moc elektrowni to 3200 megawatów, co ma kosztować 5-6 miliardów euro.
Oczekiwana moc nowej elektrowni to 3200 megawatów, co ma kosztować 5-6 miliardów euro.
DI, PAP