Przyda się dobra znajomość języka rosyjskiego

Stefan Lewandowski
opublikowano: 2000-04-07 00:00

Stefan Lewandowski: Przyda się dobra znajomość języka rosyjskiego

WŁAŚCIWY KROK: Porządkując rosyjską gospodarkę należy zacząć od ziemi — uważa Stefan Lewandowski. fot. BS

Odnoszę wrażenie, że widzę Rosję nieco inaczej, niż ocenia ją obiegowa opinia polskiej ulicy. Rosjanie zawsze byli gotowi do poświęceń dla silnego państwa, nie byli jednak samobójcami. Jak obecnie oceniają i rozumieją demokrację — widać było po zaledwie kilku procentach głosów, oddanych 26 marca na Jawlinskiego. Natomiast ponad 52 proc. dla Putina już w I turze oraz ponad 29 proc. dla Ziuganowa oznacza, iż ponad 80 proc. społeczeństwa marzy o silnym państwie. Nie powinno nas to dziwić, jako że w zmieniających się epokach i ustrojach zawsze to właśnie silne państwo — a nie demokracja! — zapewniało Rosjanom rozwój gospodarczy i wzrost ich poziomu życia.

PIERWSZY SYGNAŁ dany przez Władimira Putina — o wolnym obrocie ziemią i jej prywatnej własności — pokazuje, że nowy prezydent zaczyna tam, gdzie należy zacząć. Od początku. Niewielu wie, że nawet bogate rody w Rosji przeważnie gospodarowały na ziemi cara, czyli państwa. Dlatego, porządkując rosyjską gospodarkę, właśnie od ziemi należy zacząć. Prywatne gospodarowanie ziemią daje użytkownikowi perspektywę, pozwalającą na prowadzenie biznesu w rolnictwie. A to wkrótce może znaczyć pozostawienie w kraju kilkudziesięciu miliardów dolarów, corocznie wydawanych na import żywności.

ROSJA ma potężny, ale mało nowoczesny przemysł. Kilkadziesiąt miliardów zaoszczędzonych rocznie dolarów, przeznaczane na technologie zamiast na import żywności, powiększone o bezpośrednie inwestycje zagraniczne — to wystarczająca siła zamachowa, aby ruszyła gospodarka regionów mających największą szansę na szybki wzrost. Centra wzrostu rozruszają regiony sąsiednie, i tak dalej.

ŚLEDZĄC TO, co się w Rosji działo w ostatnim dziesięcioleciu, mogę powiedzieć, że jeśli chcemy mieć na Wschodzie zamożnego sąsiada, z którym można robić dobre interesy — to życzmy mu sukcesów tam, gdzie warunkują one sukces globalny. Na pierwsze miejsce wysuwam walkę z korupcją, i to niekoniecznie demokratycznymi metodami. Korupcja jest chorobą krwi w gospodarce. Warunkiem drugim jest szybki wzrost konkurencji na rynkach lokalnych, aby dojść do rynku globalnego, rosyjskiego. Nie da się tego osiągnąć bez ogromnego napływu inwestycji zagranicznych oraz funduszy finansujących dobre projekty. Widzę w tym wielką szansę dla Polski, a przede wszystkim dla setek tysięcy młodych, wykształconych Polaków. Warunek — znajomość języka rosyjskiego.

TO INWESTYCJE zagraniczne oraz popularne w Rosji (jak dziś w Polsce) naśladowanie tych z Zachodu i uczenie się od nich zmieni tamten kraj. Dopiero w wyniku napływu paru bilionów dolarów inwestycji, osiedlenia się kilkuset tysięcy zachodnich firm i paru milionów cudzoziemców — w którychś kolejnych wyborach prezydenckich następca demokraty Jawlinskiego dostanie chociaż taki procent głosów, jaki w Polsce otrzymał swego czasu Tadeusz Mazowiecki. A dalszą przyszłość Rosji widzę w znalezieniu rosyjskiego Kwaśniewskiego, czyli prezydenta, który będzie starał się łączyć, a nie dzielić, postępując bez użycia przemocy. Na razie Putin ma przed sobą trudną drogę. Nikt jednak, w upływającym stuleciu, nie otrzymał od Rosjan tak dużego, udokumentowanego poparcia. Sprawa nie jest więc niemożliwa. Najtrudniejszym pytaniem pozostaje — jak Putin poradzi sobie ze zorganizowaną przestępczością?

MOŻE JEDNAK z czasem uda mu się wznieść na Twerskiej zespół wspaniałych wieżowców, z darmowym lodowiskiem dla moskiewskich dzieci, szybkobieżnymi windami, klimatyzacją itp. Taki wzorcowy „Iwanow Center”. Dlatego polskiej młodzieży życzyć należy — uczcie się rosyjskiego.

Stefan Lewandowski jest prezesem Izby Przemysłowo-Handlowej Inwestorów Zagranicznych