W rezultacie w środę wartość akcji Heinekena spadła o 6,5 proc. Eksperci przewidywali, że drugi największy browar świata zanotuje w nadchodzącym roku 9,9 proc. wzrostu zysku operacyjnego, głównie dzięki redukcji kosztów, które były wysokie w poprzednim roku.
Jednakże Heineken podkreślił, że z powodu zmiennej sytuacji na świecie, wzrost ten może być minimalny lub osiągnąć jednocyfrowy poziom. Firma już wcześniej sygnalizowała, że trudna sytuacja gospodarcza może negatywnie wpłynąć na popyt w niektórych regionach. CEO firmy, Dolf van den Brink, wyraził ostrożność odnośnie do globalnych perspektyw ekonomicznych i geopolitycznych, zaznaczając, że firma skupia się na zwiększaniu przychodów poprzez równoważenie objętości i cen.
W 2023 roku Heineken podnosił ceny, aby pokryć rosnące koszty, co jednak negatywnie odbiło się na ilości sprzedanego piwa. Wzrost organiczny przychodów spadł o 4,7 proc., głównie z powodu spadku sprzedaży w Wietnamie i Nigerii - kluczowych rynkach dla firmy, gdzie niekorzystna sytuacja ekonomiczna i polityczna zaszkodziła wynikom. W lipcu firma zrewidowała swoje prognozy na 2023 rok ze względu na niepewność na tych rynkach.
Analitycy sugerują, że nowe prognozy mogą doprowadzić do przeglądu oczekiwanych zysków. Heineken zamierza skupić się na odbudowie sprzedaży, w tym poprzez inwestycje w marki. Firma spodziewa się dalszego wzrostu kosztów, ale planuje osiągnąć co najmniej 500 mln EUR oszczędności brutto w 2024 roku, o 100 milionów więcej niż pierwotnie zakładano. W 2023 roku zysk operacyjny firmy wzrósł organicznie o 1,7 proc., przekraczając oczekiwania. Heineken dokonał również odpisu wartości w wysokości 491 mln EUR na swoim oddziale w Południowej Afryce, po przejęciu grupy napojów Distell i Namibian Breweries w 2021 roku. Akcje firmy po początkowym spadku o 5,5 proc. wykazały niewielkie ożywienie.