
PAP: Panie Ministrze, przejął Pan kierowanie resortem, który będzie dystrybuował i nadzorował wydatkowanie środków z budżetu UE przez najbliższe siedem lat. To 76 mld euro z polityki spójności i ok. 58 mld euro z Krajowego Planu Odbudowy. Kiedy pierwsze pieniądze z tej ogromnej puli trafią do Polski?
Grzegorz Puda: Na początku chciałbym zwrócić uwagę, że Polska nie wnioskuje o całą kwotę dostępną w ramach KPO. Wnioskujemy o całą część środków dostępnych w ramach grantów (ok. 23,9 mld euro) oraz część środków w ramach pożyczki (11,5 mld euro). Chcemy żeby środki z obu instrumentów – polityki spójności i Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności jak najszybciej trafiły do Polski. Dlatego kończymy prace nad Umową Partnerstwa. W fazę finalną wchodzi dialog z KE odnośnie KPO. Pracujemy równolegle nad tzw. ustawą wdrożeniową, która zawiera szczegółowe przepisy regulujące wdrożenie środków z dwóch instrumentów finansowych UE, czyli z polityki spójności oraz ze środków z Instrumentu na Rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności. Umowa Partnerstwa oraz tzw. ustawa wdrożeniowa w ciągu dwóch tygodni powinny trafić do Kancelarii Premiera Rady Ministrów, co daje szansę na szybką akceptację Umowy Partnerstwa oraz zakończenie procesu legislacyjnego ustawy jeszcze w tym roku.
PAP: Ale proces akceptacji polskiego KPO przez Komisję Europejską nie został jeszcze zakończony. Bruksela oczekuje zmian w naszym prawodawstwie dotyczącym Sądu Najwyższego, w tym likwidacji Izby Dyscyplinarnej.
G.P.: Jest przygotowana propozycja uwzględniająca formę nowelizacji zmian w sądownictwie. To kompromis umożliwiający KE wyrażenie zgody na nasz KPO.
PAP: Czy jest możliwe, że środki z KPO zostaną poza naszym zasięgiem?
G.P.: Nie ma takiej możliwości. Chcę z całą mocą podkreślić, że dyskusja, która obecnie toczy się wokół KPO jest dyskusją polityczną, a nie merytoryczną. KE nie ma argumentów prawnych, by zatrzymać pieniądze. Jednak ta dyskusja może spowodować, że środki z KPO trafią do Polski później, co stałoby się dla nas dużym utrudnieniem w uruchomieniu całego procesu odbudowy gospodarki po pandemii. Ponadto - jeśli taka sytuacja hipotetycznie by zaistniała - byłoby nam trudniej wykorzystać te pieniądze, bo termin na realizację KPO upływa w 2026 roku. Do tego czasu wszystkie projekty finansowane z tego instrumentu powinny być zakończone.
PAP: A co z pieniędzmi na realizację polityki spójności? Czy dyskusja z KE może mieć jakiś wpływ na ich uruchomienie?
G.P.: Dyskusja między Polską a KE dotyczy KPO, a nie funduszy na politykę spójności. Budżet na realizację polityki spójności to środki, które były, są i będą, w kolejnych pespektywach.
PAP: Kiedy więc one trafią do beneficjentów?
G.P.: Po akceptacji Umowy Partnerstwa przez Radę Ministrów, czekają nas formalne negocjacje z KE, które powinny się zakończyć w I. kwartale 2022 r. Oznacza to, że pieniądze mogą popłynąć do gospodarki już w połowie przyszłego roku. Przy czy chciałbym podkreślić, że dla polskiej gospodarki ważne jest, by politykę spójności i KPO, uruchomić mniej więcej w tym samym czasie, żeby one mogły się uzupełniać. Mając do dyspozycji obydwa źródła możemy efektywniej programować ich wydatkowanie. Jeśli np. mamy wybudować drogę, która kosztuje milion zł, możemy podzielić ten koszt na dwie "sakiewki". To bardzo ważne dla samorządów, żeby mogły je uwzględnić w wieloletnich budżetach.Ponadto chcę zauważyć, że jeśli chodzi o programowanie zarówno jednego jak i drugiego instrumentu finansowego, to jesteśmy na podobnych etapach. Dlatego właśnie kilka miesięcy temu podjęto decyzję o tym, że będzie wspólna ustawa wdrażająca środki polityki spójności i KPO. Choć przyznam, że gdy objąłem urząd ministra, zastanawiałem się czy nie lepiej, by każdy z instrumentów miał odrębną ustawę. Wiele tu zależy od decyzji, którą ma podjąć KE. Generalnie w interesie Polski leży, by oba źródła finansowania zostały uruchomione jak najszybciej.
PAP: Jak Pan ocenia przygotowanie samorządów do wchłonięcia unijnych środków?
G.P.: W nowym budżecie UE pula środków do wykorzystania będzie znacznie większa, ale dotychczasowe doświadczenia pokazują, że zarówno samorządy jak i instytucje centralne dobrze sobie radzą z ich pozyskiwaniem i wydatkowaniem. Z ostatnich danych wynika, że do 1 listopada br. zainwestowano już w Polsce prawie 330 mld zł, czyli ponad 92 proc. przypadających Polsce pieniędzy z UE na lata 2014-2020, a całkowita wartość inwestycji realizowanych z dofinansowaniem unijnym to 541,5 mld zł. Moim zdaniem liczby te dowodzą, że mamy mechanizmy, które pozwalają nam szybko i sprawnie absorbować pieniądze. Ponadto mamy w ministerstwie wiedzę jakie inwestycje samorządy już przygotowały, ale ich nie zrealizowały np. ze względu na brak środków na wkład własny. Wiemy też, co marszałkowie w ramach dużych inwestycji chcą realizować. Chcemy również w resorcie stworzyć rodzaj platformy informacyjnej, dzięki której samorządy będą mogły się wymienić doświadczeniami w wykorzystywaniu funduszy, co powinno usprawnić wydatkowanie środków z regionalnych programów operacyjnych.
PAP: Czym perspektywa finansowa 2021-2027 różni się od tej, która się kończy?
G.P.: Oprócz tego, że będzie KPO, który ma służyć odbudowie gospodarki po pandemii, ta perspektywa bardziej podporządkowana jest podniesieniu jakości życia mieszkańców. Więcej jest działań nastawionych na poprawę jakości powietrza, zazielenianie przestrzeni, bioróżnorodność, poprawiających dostępność komunikacyjną czy przyśpieszających cyfryzację. Dużo więcej środków zostanie też przeznaczonych na energoszczędność i budowę alternatywnych źródeł energii, co powinno umożliwić na bezpieczną transformację energetyczną. Chodzi tu nie tylko o zapewnienie dostaw energii wszystkim użytkownikom, ale też o to, by osoby zatrudnione np. w kopalniach płynnie przechodziły do innych sektorów, chociażby sektora tzw. nowej czystej energetyki.Chciałbym podkreślić, że jednym z kluczowych zadań, które przede mną stoją, jest wzmocnienie polityki regionalnej. Byłem kiedyś radnym i wiem, że tzw. małe ojczyzny są bardzo istotnym elementem w budowie społeczeństwa obywatelskiego i patriotyzmu mieszkańców. Do tej pory MFiPR skupione było głównie na funduszach, ale uważam, że obecnie trzeba umocnić drugi filar ministerstwa, czyli politykę regionalną - przygotować nowe inicjatywy, odświeżyć i bardziej dopasować do nowej rzeczywistości te stare. I temu mają służyć środki z polityki spójność.