Wokół Polskiej Żeglugi Morskiej znowu zrobiło się głośno. Tym razem za sprawą rzekomych planów zakupu Stoczni Gdańskiej. Zarząd i rada pracownicza szczecińskiego armatora zaprzeczają, jakoby istniały plany zaangażowania spółki w roli inwestora strategicznego.
Nie zmienia to jednak faktu, że PŻM potrzebuje stoczni, tyle że nie na własność, ale do wybudowania statków i niekoniecznie stoczni polskiej. W strategii rozwoju firmy do 2015 r. zaplanowano budowę 34 nowych jednostek. Rada pracownicza jest pozytywnie nastawiona do budowy statków w stoczniach polskich. Kierownictwo firmy podkreśla jednak, że najpierw należy stworzyć odpowiednie warunki ekonomiczno-finansowe, by rodzime stocznie budowały statki po cenach zbliżonych do ofert firm dalekowschodnich i... zamawia statki w Chinach.
— Obecnie kierownictwo PŻM przebywa w Chinach, gdzie dopinane są kontrakty na zakup nowych statków. W grę wchodzą dwie jednostki z dawnej serii 37 tys. DWT oraz sześć tzw. jeziorowców, czyli statków o wyporności 30 tys. DWT — mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora Polskiej Żeglugi Morskiej.