Polska Żegluga Morska podpisała z meksykańskim koncernem Pemex Petroquimica czteroletni kontrakt na przewóz drogą morską płynnej siarki.
Wartość usług, które wykona w ciągu czterech lat polski armator, wynosi 19 mln USD.
— Kontrakt przewiduje przewóz surowca należącym do Polskiej Żeglugi Morskiej (PŻM) zbiornikowcem Kaliope pomiędzy meksykańskim portem Coatzacoalcos a Tampa na Florydzie. Ilość przewiezionej siarki płynnej, jaką zapisano w kontrakcie, to około 350 tys. ton rocznie — mówi Paweł Szynkaruk, dyrektor naczelny PŻM.
Na nowych wodach
Dla PŻM, która jest liczącym się graczem na światowym rynku przewozów siarki płynnej drogą morską, to zupełnie nowy rynek. Inne siarkowce armatora pływają między Japonią a Indonezją oraz między portami Europy Zachodniej i Północną Afryką.
Dotychczas Kaliope pływała głównie na liniach z Niemiec i Francji do Maroka. Przeniesienie statku za ocean, jest konsekwencją poszukiwania przez PŻM rynków przewozów płynnej siarki o dużym potencjale rozwojowym, a takim jest właśnie rynek Zatoki Meksykańskiej.
Koncern Pemex to narodowa kompania paliwowa Meksyku. Otrzymuje on płynną siarkę jako produkt uboczny przy rafinacji ropy naftowej. Amerykanie z kolei są jednym z największych na świecie odbiorców siarki w tej formie i wykorzystują ją przede wszystkim do produkcji nawozów sztucznych.
Port Coatzacoalcos to największe miasto południowego Meksyku. Tutaj również znajduje się jeden z największych kompleksów petrochemicznych Ameryki Łacińskiej, mający jednocześnie 80 proc. udziału w przemyśle petrochemicznym Meksyku. Kompleks ten zarządzany jest właśnie przez firmę Pemex.
Rynek dla specjalisów
Obecnie PŻM ma trzy nowoczesne zbiornikowce do przewozu płynnej siarki: Kaliope, Penelope oraz Mitrope, natomiast jeden siarkowiec — Aurora, należący do amerykańsko-kanadyjskiej kompanii PCS — eksploatuje w zarządzie technicznym i załogowym.
— Morskie przewozy płynnej siarki są trudnym, ale dochodowym rynkiem niszowym. Tylko niewielu armatorom na świecie udaje się na niego wejść i się na nim utrzymać — mówi Krzysztof Gogol, doradca dyrektora naczelnego PŻM.