Na otwarcie meczu przy własnym podaniu Polka oddała rywalce tylko jeden punkt, a chwilę później przełamała serwis rywalki, wykorzystując drugiego "break pointa". Peer popełniła podwójny błąd serwisowy w decydującym momencie.
W tym okresie Radwańska starała się zmieniać rytm uderzeń i skutecznie rozprowadzała przeciwniczkę po przeciwległych stronach kortu. Kilkakrotnie też ściągała do siatki, by od razu ją minąć lub przelobować.
Jednak od trzeciego gema Polka zaczęła się częściej mylić, a chwilami pozwalała się spychać do defensywy przez Peer, która gra siłowy tenis i najlepiej czuje się w długich wymianach z głębi kortu. Zaczął ją też zawodzić pierwszy serwis, co pozwoliło rywalce atakować jej drugie podanie.
Radwańska przegrała dwukrotnie swoje podanie - w trzecim i piątym gemie - w wyniku czego tenisistka z Izraela wyszła na prowadzenie 4:2. Dopiero w siódmym gemie mylić zaczęła się Peeer, dzięki czemu Polka wygrała swój serwis na 3:4, a także - bez straty punktu - na 4:5.
W dziesiątym gemie zawodniczka z Izraela wykorzystała już pierwszą piłkę meczową przy swoim serwisie, gdy prowadziła 40:15 i zakończyła pierwsza partię po upływie 41 minut.
Radwańska dość pewnie wygrała swój serwis na początku drugiego seta, ale później zupełnie się pogubiła i oddała rywalce inicjatywę, wyraźnie też straciła szybkość, przez co spóźniała większość uderzeń.
Zbyt często też popełniała niewymuszone błędy, a w miarę upływu czasu widać było po niej coraz większą rezygnację. Równocześnie coraz łatwiej punkty zdobywała Peer, która kilkakrotnie kończyła wymiany skutecznymi dropszotami.
W efekcie tego stanu rzeczy Radwańska przegrała sześć następnych gemów i całe spotkanie, po godzinie i 12 minutach.
W całym meczu Polka popełniła 21 niewymuszonych błędów z gry, o dwa więcej od Peer, ale fatalnie wypadła jeśli chodzi o wygrywające uderzenia 4-20.
Był to drugi pojedynek tych tenisistek, bowiem w maju spotkały się w pierwszej rundzie turnieju WTA w Rzymie. Polka skreczowała przy stanie 0:6, 0:2. Powodem tej decyzji był uraz nadgarstka i fakt, iż krakowianka grała w stolicy Włoch pożyczoną rakietą, ponieważ jej bagaż zaginął podczas miedzylądowania w Budapeszcie.
Radwańska powtórzyła w Nowym Jorku swój najlepszy wynik w Wielkim Szlemie, bowiem przed rokiem odpadła także w czwartej rundzie Wimbledonu, gdzie wystąpiła z "dziką kartą" przyznaną przez organizatorów na prośbę Polskiego Związku Tenisowego. Musiała uznać wyższość Belgijki Kim Clijsters, ówczesnej wiceliderki rankingu WTA.
W tegorocznym US Open Radwańska wygrała kolejno: z Japonką Akiko Morigami 6:2, 6:1 i Francuzką Virginie Razzano 6:2, 6:3, natomiast w trzeciej rundzie odniosła największe zwycięstwo w karierze, bowiem wyeliminowała 6:4, 1:6, 6:2 broniącą tytułu Rosjankę Marię Szarapową, aktualną wiceliderkę rankingu WTA.
W deblu, razem z Holenderką Michaelą Krajicek,
odpadła w drugiej rundzie. W nocy z poniedziałku na wtorek Radwańską czeka
jeszcze występ w ćwierćfinale gry mieszanej, w której startuje z Mariuszem
Fyrstenbergiem. Polski mikst spotka się z pochodzącą z RPA, ale od kilku
miesięcy posiadającą amerykańskie obywatelstwo, Liezel Huber oraz Brytyjczykiem
Jamiem Murrayem. (PAP)