Raiffeisen znowu na sprzedaż

Eugeniusz TwarógEugeniusz Twaróg
opublikowano: 2016-05-24 22:00

Nie będzie IPO banku w tym roku. Być może w ogóle nie wejdzie na giełdę. Wszystko zależy od tego, czy Wiedeń znajdzie kupca

Niespodziewany zwrot akcji w sprawie giełdowego debiutu Raiffeisen Polbanku. Upublicznienia nie będzie, co akurat nie jest niespodzianką, ponieważ przy obecnej koniunkturze byłby to krok samobójczy. Zaskakuje „deal”, jaki Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) zrobiła z austriackim właścicielem — Raiffeisen Bank International (RBI). Wprowadzenie banku na giełdę było elementem zobowiązania inwestorskiego, jakie Wiedeń wziął na siebie, kiedy starał się o zgodę na przejęcie Polbanku w 2012 r. KNF łaskawie przystała na transakcję, choć właściwie powinna postawić Austriakom pomnik za to, że kupują instytucję nierentowną z 12 mld zł kredytów frankowych. RBI zobowiązał się, że do końca czerwca 2016 r. akcje banku zostaną upublicznione. Teraz komisja wspaniałomyślnie „odpuściła” Austriakom giełdę, zamieniając obowiązek IPO na inne zobowiązanie inwestorskie. Do końca roku inwestor podzieli Raiffeisena na dwie spółki: jedną z portfelem kredytów walutowych i drugą wolną od franka. To pierwsza część operacji. W następnym kroku frankowa spółka zostanie połączona z polskim oddziałem RBI, działającym na podstawie paszportu europejskiego, zatem podlegającym nadzorowi austriackiemu. W ten sposób portfel CHF zniknie z bilansu polskiego sektora bankowego i pójdzie na książkę inwestora. To dopiero połowa zadania. Równolegle z podziałem i przeniesieniem kredytów walutowych RBI musi szukać kupca na Raiffeisena oczyszczonego z franków. KNF wyznaczyła termin na znalezienie inwestora, którym, co wyraźnie zastrzega nadzorca, musi być krajowy bank giełdowy. Umowa komisji z RBI opatrzona jest dwiema gwiazdkami: jeśli do końca roku „wskutek wystąpienia zdarzeń o wyjątkowym charakterze, niemożliwych do przewidzenia w chwili obecnej” nie uda się przeprowadzić podziału, Wiedeń niezwłocznie ma uzgodnić nowy harmonogram spin off. Drugie zastrzeżenie dotyczy nowego inwestora: gdyby nie udało się go znaleźć do końca czerwca przyszłego roku, RBI wprowadzi Raiffeisena na GPW.

WINDOW DRESSING: Karl Sevelda, szef RBI, dobił targu, który może spodobać się inwestorom austriackiego banku, ponieważ podział Raiffeisena znakomicie poprawia widoki na sprzedaż banku. Mało kto zwróci uwagę, że 3 mld CHF przez lata będą generowały stratę.
BLOOMBERG

Precedensowy ruch

Porozumienie z RBI ma przełomowy charakter ze względu na pionierski sposób pozbycia się franków z Polski. Wcześniej testowany był w Banku BPH, a obecnie w realizacji jest inny patent polegający na wydzieleniu i sprzedaży zdrowej części biznesu, zostawiając franki w okrojonym banku zombi. Układ z Wiedniem stanowi realizację wygłaszanych od kilku lat opinii nadzoru, że zagraniczni inwestorzy ponoszą odpowiedzialność za operacje w Polsce, w tym sprzedaż kredytów w obcej walucie. Wysłanie frankowego portfela Raiffeisena paszportem europejskim do Wiednia odciąża polski system bankowy z 3 mld CHF kredytów stanowiących około 10 proc. całego portfela frankowego. Niewykluczone, że KNF będzie chciała potraktować przypadek Raiffeisena jako poligon doświadczalny. Jeśli operacja się powiedzie, być może zaprosi innych zagranicznych inwestorów: Comerzbank (mBank), Santander (BZ WBK), Millennium BCP (Millennium), BNP Paribas (BGŻ), o wyciągnięcie europejskich paszportów i wywiezienie z Polski frankowych portfeli.

Kolejka chętnych

Harmonogram ustalony z RBI zakłada, że operacja podziału banku i znalezienie inwestora na CHF-free Raiffeisen zakończy się do 31 września. Data się zbiega, być może przypadkowo, z deklaracjami Wojciecha Sobieraja, prezesa Aliora, że w III kwartale tego roku będzie gotów do akwizycji. Chętnych na Raiffeisena po frankowym liftingu może być jednak więcej. Po wyciągnięciu portfela CHF powstanie bank ze zdrowym bilansem o wartości ponad 40 mld zł, mocny w sektorze małych i średnich firm, w faktoringu, z dużymi kompetencjami w bankowości prywatnej i potwierdzonymi ostatnio umiejętnościami w akwizycji klientów detalicznych. Pytanie tylko, kogo będzie stać na taki zakup. Obecnie wartość księgowa Raiffeisena to około 5,7 mld zł. Wraz z frankami austriacka matka zabierze na swój bilans około 1,6-1,7 mld zł kapitału do sfinansowania walutowych kredytów. Wartość Raiffeisena według książki wyniesie prawdopodobnie 4 mld zł, ale sprzedawca pewnie będzie oczekiwał wyceny powyżej book value, oczekując premii za wycięcie hipotek w CHF.

— Alior ma potencjał na kupno Raiffeisena. Kolejna transakcja wymagałaby od banku ściągnięcia z rynku kolejnych kilku miliardów złotych. Technicznie jest to do zrobienia. Nie wyobrażam sobie, żeby akcjonariusze dali w pierwszym kroku 2,2 mld zł na przejęcie BPH, a pod koniec roku zmienili zdanie, jeśli zarząd zdecydował się na kolejną transakcję. Zakładam zresztą, że chętnych na Raiffeisena będzie więcej — mówi Kamil Stolarski, analityk Haitong Banku. Zastanawiająca jest dość szczupła obsada KNF, głosującej za porozumieniem z RBI. W skład komisji wchodziło tylko dwóch przedstawicieli nowych władz: prezydenta i resortu finansów. Z tym że Piotr Nowak z ministerstwa nie brał udziału w głosowaniu.