“Bankierzy centralni byli ochoczymi wspólnikami zbrodniczego reżimu” - oświadczył Joachim Nagel, prezes niemieckiego banku centralnego. Decydent zaprezentował raport w piątek.
“Nigdy więcej nie powinno być antysemityzmu w Niemczech. Nigdy więcej żadne mniejszości nie powinny być wykluczone i prześladowane przez państwową tyranię” - podkreślił.
Konfiskata żydowskich majątków
Reichsbank był bankiem centralnym w czasach, kiedy naziści sprawowali rządy w Niemczech. Instytucja pomogła sfinansować wojnę i eksploatować okupowane terytoria. Był również zaangażowany w konfiskatę, wywłaszczanie i sprzedaż żydowskich aktywów. Obsługiwał złoto i obcą walutę odebrane osobom, które zostały zamordowane w obozach koncentracyjnych i zagłady, jak wynika z raportu.
“Reichsbank działał jako marionetka w rękach władz i odbiorca skradzionych dóbr w kontekście finansowego Holokaustu” - powiedział Albrecht Ritschl, profesor London School of Economics. Naukowiec wraz z Magnusem Brechtkenem z monachijskiego Instytutu Historii Współczesnej kierował badaniami nad niemiecką bankowością centralną w latach 1924-1970.
Badania zostały rozpoczęte przez Bundesbank pod kierownictwem Joachima Nagela i Jensa Wiedmanna w 2017 r. Czteroletni projekt został opóźniony z powodu pandemii Covid-19, która ograniczyła dostęp do archiwów w całej Europie.
Karl Blessing - wciąż popularny w latach 50.
Badania podzielono na osiem podprojektów, które zostaną wkrótce opublikowane. Jeden z nich koncentruje się na postaci Karla Blessinga, pierwszego prezesa Bundesbanku.
“Podczas wojny i pierwszych kilku lat ery powojennej, kariera Blessinga stanowiła przykład tego, jak jego kohorta działała w architekturze elit wspierających rząd i funkcje gospodarcze” - napisał Brechtken w raporcie.
Ritschl zwrócił uwagę, że “historia Blessinga w Trzeciej Rzeszy nadal była odbierana pozytywnie pod koniec lat pięćdziesiątych”.
W badaniu przeanalizowano również ile osób przeszło z Reichsbanku do powojennych instytucji monetarnych - najpierw Banku Niemieckiego, następnie Bundesbanku.
“To byli przede wszystkim menedżerowie średniego szczebla, którzy ponownie pojawili się na listach pracowników” - przekazano w raporcie.