RCSS już czuje recesję, NBP jednak uspokaja

Materiał redakcyjny
opublikowano: 1999-03-03 00:00

RCSS już czuje recesję, NBP jednak uspokaja

DWUGŁOS O PRZYCZYNACH: W ocenie szefa RCSS kiepskie wyniki stycznia 1999 r. dowodzą, że gospodarce grozi recesja. Natomiast według prezesa NBP na styczniowy spadek wpłynęła głównie pogoda oraz mniejsza (niż przed rokiem) liczba dni roboczych.

Przypadkowy obserwator może odnieść wrażenie, że polska gospodarka się wali. Dominujący ton wypowiedzi w ostatnich tygodniach bardzo różni się od tego, co mówiono jeszcze na przełomie roku. Wtedy akcentowano pomyślność, dobre wskaźniki rozwojowe, cieszono się z udanej ucieczki przed skutkami kryzysu rosyjskiego. Dzisiaj coraz więcej narzekania. Spadł kurs złotego i to poniżej najczarniejszych oczekiwań. Całe branże, z symbolicznym już górnictwem na czele, grzęzną w coraz większym deficycie. Przedsiębiorcy — choć niechętnie, bo nikt nie lubi przyznawać się do porażek — przyznają, że zamknięcie rynków wschodnich uderzyło w ich interesy mocniej, niż myśleli. Można z tego wysnuć wniosek, że kryzys rosyjski został w Polsce źle zdiagnozowany. A tak naprawdę nadszedł dopiero wówczas, gdy już się cieszono, że minął. Skala skarg i narzekań jest taka, że raz za razem pojawia się złowróżbne słowo: recesja.

WEDŁUG KLASYCZNEJ definicji recesja oznacza proces spadku działalności gospodarczej, występujący w kolejnych okresach załamania koniunktury gospodarczej, związanej ze spadkiem produktu krajowego brutto i utrzymaniem się tego niekorzystnego procesu. Recesję gospodarczą cechuje spadek dynamiki produkcji wobec pogarszających się warunków zbytu wytworzonych wyrobów oraz wzrost bezrobocia. Polityka ekonomiczna państwa stosuje środki pobudzające koniunkturę.

INSTYTUCJĄ, która postawiła wyjątkowo ostrą diagnozę aktualnej sytuacji, jest Rządowe Centrum Studiów Strategicznych. W ocenie RCSS wyniki stycznia 1999 r. świadczą o tym, że gospodarka narodowa weszła na prostą drogę do osiągnięcia stanu recesji. Utrwaliły się niekorzystne tendencje z ubiegłego roku oraz ujawniły nowe, stanowiące zagrożenie zrównoważonego wzrostu gospodarczego. Są nimi przede wszystkim: zmniejszenie rezerw dewizowych, rosnące zadłużenie przedsiębiorstw oraz wysokie zaawansowanie deficytu budżetu państwa. Centrum obliczyło, że deficyt handlowy w ujęciu bilansu płatniczego wyniósł w styczniu aż 1,6 mld USD. W związku z tym szef RCSS Jerzy Kropiwnicki zapowiedział przygotowanie pakietu działań antykryzysowych i prowzrostowych, który ma być gotowy jeszcze w marcu. Centrum będzie się między innymi domagało dalszego obniżenia stóp procentowych oraz podtrzymania zniżkowej tendencji kursu złotego. Dewaluacja oczywiście ograniczy import i utrudni hamowanie inflacji, ale w obecnym stanie gospodarki sprawy te wydają się mniej palące niż konieczność pobudzania eksportu.

TYMCZASEM prezes NBP Hanna Gronkiewicz—Waltz uważa, że Polsce nie grozi recesja i szacuje, że w tym roku deficyt obrotów bieżących bilansu płatniczego wyniesie poniżej 6 proc. PKB. Poinformowała, że w styczniu deficyt handlowy w ujęciu bilansu płatniczego wyniósł tylko 1,24 mld USD wobec 1,63 mld USD w grudniu 1998 r. Wskaźniki dotyczące deficytu handlowego, podane przez RCSS, oceniła jako błędne i stwierdziła, że nie można mówić o recesji lub nawet o tendencjach recesyjnych w polskiej gospodarce. Jeśli chodzi o styczniowy spadek produkcji przemysłowej, to według pani prezes wpłynęła nań głównie pogoda oraz mniejsza (niż w styczniu 1998) liczba dni roboczych. Wzrost poziomu zarejestrowanego bezrobocia ma natomiast charakter jednorazowy i jest spowodowany reformą systemu ubezpieczeń społecznych. Hanna Gronkiewicz-Waltz zapewniła, że nie będzie administracyjnej skokowej deprecjacji złotego. W jej ocenie obecne osłabienie polskiej waluty ma charakter przejściowy i jest spowodowane mniejszym zainteresowaniem papierami skarbowymi ze strony inwestorów zagranicznych. Bezpieczny poziom deficytu na rachunku bieżącym, duży napływ inwestycji bezpośrednich, wysokie rezerwy utrzymywane na stałym poziomie i mały napływ kapitału krótkoterminowego sprawiają, że nie ma powodów do załamania złotego.

SŁUCHAJĄC DIALOGU pesymisty i optymisty najlepiej przyjąć postawę realisty.