Reality Games to założone w 2015 r. studio, twórca m.in. „Landlord Tycoon” i „Landlord GO” – geolokalizacyjnych gier mobilnych, które do tej pory pobrało ponad 30 mln osób. Spółka zarejestrowana jest w Londynie, ale nad jej grami pracuje 65-osobowy zespół deweloperski w Krakowie. Właśnie zakończyła tzw. rundę zalążkową, w której zdobyła 4,7 mln USD na rozwój swojej kolejnej gry – „Monopoly World”. Licencję na nią pozyskała od Hasbro, właściciela praw do znanej gry planszowej o handlu nieruchomościami.
- Dla mnie szczególnie ważne jest, że 70 proc. zdobytej kwoty pochodziło od aniołów biznesu z branży gier i technologii, wśród nich aż 11 osób związanych z Google'em. To dla nas potwierdzenie, że „Monopoly World” nie jest kolejną mobilną grą, tylko projektem, który może zmienić sposób, w jaki funkcjonują gry i reklama – na Zachodzie mówi się o tzw. mobile retail experience – komentuje Zbigniew Woźnowski, prezes Reality Games.
Pozostałą część pieniędzy w ostatniej emisji wyłożyli drobni inwestorzy w ramach zbiórki na platformie Republic.
Weterani w akcjonariacie
Wśród inwestorów znalazły się znane w branży gier nazwiska. To m.in. Peter Moore, legenda branży gier, były wiceszef Electronic Arts i prezes Liverpool FC, Yariv Adan, który w Google'u odpowiadał za kluczowe produkty AI, Janusz Moneta, były wiceszef marketingu Google'a, Anna Idzikowska, która rozwijała Ten Square Games, Mariusz Gąsiewski, ekspert od gier mobilnych w Google'u, czy Nav Sunner, który pełnił kluczowe funkcje w Codemasters i Microsoft. Do rundy dołączyły także dwa fundusze VC – polski Unfold VC oraz luksemburski Acquinox. Do nowych inwestorów trafiło ok. 11 proc. akcji, co daje wycenę całej spółki na poziomie ponad 44 mln USD. Po zakończeniu rundy zalążkowej Reality Games przygotowuje się już do kolejnej, większej rundy, tzw. A.
- Chcemy pozyskać 20 mln USD, aby dalej skalować grę i wejść na kluczowe rynki. Naszym celem jest duży, strategiczny inwestor, ale jesteśmy też otwarci na private equity i fundusze technologiczne. Zainteresowanie jest duże, ale od początku mamy jasną wizję – chcemy pozostać niezależni tak długo, jak to możliwe, aby stworzyć produkt na własnych zasadach – mówi szef Reality Games.
Pozyskane właśnie pieniądze mają trafić m.in. na rozwój oddziału w San Francisco, który odpowiada za nawiązywanie partnerstw z korporacjami i strategicznych relacji w Kalifornii.
USA to kluczowy rynek dla "Monopoly World", dlatego już teraz pracujemy nad tym, by w pełni wykorzystać jego potencjał. To tam widzimy największe możliwości w zakresie współpracy z markami handlowymi, operatorami lojalnościowymi i dużymi sieciami sprzedaży – mówi szef producenta gier.
Gry, handel i reklama
Partnerzy handlowi są potrzebni, bo „Monopoly World” ma być czymś więcej niż kolejną grą wykorzystującą geolokalizację.
- To globalna platforma, która łączy gaming, handel i geolokalizację, dająca użytkownikom realne korzyści w świecie rzeczywistym. Zamiast wyświetlać losowe reklamy, jak większość gier mobilnych, my łączymy marki z użytkownikami w najbardziej naturalny sposób – w momencie, gdy faktycznie mogą skorzystać z oferty. Gracze nie muszą oglądać irytujących reklam, bo pojawią się one tylko wtedy, gdy użytkownik znajduje się w pobliżu sklepu lub restauracji i rzeczywiście może coś tam kupić – mówi Zbigniew Woźnowski.
Kierowana przez niego spółka prowadzi rozmowy z dużymi firmami w Polsce – obie mają przeszło 20 tys. punktów sprzedaży. Pierwsze wdrożenia będą jednak w USA. W ciągu kilku tygodni Reality Games zamierza ogłosić partnerstwo z dużym, rozpoznawalnym graczem na tamtym rynku.
Czym, poza znaną na całym świecie marką, „Monopoly World” ma przyciągnąć graczy? M.in. nagradzaniem codziennej aktywności.
– Każdy krok w świecie rzeczywistym może zamienić się na walutę w grze, np. jeden krok to jeden Monopoly Dolar. Użytkownicy eksplorują miasto, odwiedzają miejsca, zbierają wirtualne pieniądze i wymieniają je na realne nagrody – np. darmową kawę, zniżkę w restauracji czy ekskluzywne gadżety. Dzięki temu spędzają w grze średnio 20 minut dziennie, co daje ogromny potencjał do angażowania ich w świat marki i realnego biznesu – informuje prezes.
Dzięki takiemu podejściu Reality Games będzie miał sporo danych, m.in. dynamiczne mapy miejsc, w których ludzie rzeczywiście spędzają czas.
To daje nam ogromną przewagę w tworzeniu nowoczesnych formatów reklamowych. Nie śledzimy użytkowników jak tradycyjna reklama cyfrowa – zamiast tego pomagamy im znaleźć miejsca, które faktycznie mogą ich zainteresować – mówi szef studia.
Nowy ekosystem
Producenci gier mobilnych wydają dużą część swoich wpływów na reklamy pozwalające pozyskiwać graczy. Reality Games planuje inaczej podejść do tej kwestii.
- Największą siłą "Monopoly World" jest to, że nie jesteśmy uzależnieni od płatnych reklam na Facebooku czy Google. Tworzymy system, w którym gracze i marki sami chcą się angażować, bo widzą w tym realną wartość. Pomysł jest prosty – zamiast wydawać miliony na reklamy, marki mogą nagradzać użytkowników w grze za odwiedziny w sklepach, skanowanie kodów QR czy zakupy. W efekcie budujemy nowy ekosystem reklamy, który jest atrakcyjny zarówno dla graczy, jak i firm – mówi Zbigniew Woźnowski.
W planach ma wydanie pokaźnych pieniędzy na dotarcie do jak największej grupy użytkowników.
- W najbardziej ambitnym scenariuszu wydamy w tym roku 80 mln USD na akwizycję graczy, ale nawet przy konserwatywnym podejściu zakładamy 14 mln USD. Kluczową rolę odegrają influencerzy oraz strategiczni partnerzy handlowi, którzy będą aktywnie angażować użytkowników – powiedział prezes Reality Games.
Obecnie gra jest testowana na wybranych rynkach – w Polsce, Malezji i na Filipinach, a w drugim kwartale tego roku wejdzie do Holandii, Wielkiej Brytanii i Kanady, gdzie deweloper zamierza skupić się na monetyzacji.
- Globalny launch planujemy na przełomie III i IV kwartału 2025 r., a szacowany budżet na premierę to co najmniej 20 mln USD, choć faktyczne nakłady mogą być znacznie większe, ponieważ wielu partnerów będzie rozliczać się z nami barterowo lub poprzez revenue share – mówi Zbigniew Woźnowski.