Od początku roku ceny tworzyw sztucznych gwałtownie rosną. Indeks Plastixx mierzący zmiany cen dwunastu najważniejszych tworzyw sztucznych na rynkach Europy Zachodniej osiągnął poziom niemal połowę wyższy niż przed rokiem. W kwietniu dynamika wzrostu cen wielu tworzyw sztucznych przekroczyła 100 proc r/r. Polietylen dużej gęstości, z którego wytwarzane są m.in. folie, rury, czy zakrętki do butelek, podrożał o 112 proc., a polietylen małej gęstości o 115 proc.
— Jeszcze w pierwszej połowie 2020 r. ceny granulatów służących do produkcji opakowań do żywności były na poziomie zbliżonym do najniższego w historii. Od listopada zaczęły iść w górę i w ciągu zaledwie sześciu, siedmiu tygodni zbliżyły się do najwyższych w dziejach. Takiego tempa nie widziałem nigdy wcześniej, choć pracuję w branży już 26 lat — mówił niedawno PB Krzysztof Wiśniewski, prezes firmy Eurocast.
ROP to konieczność
Ponad 90 proc. firm, które wzięły udział w badaniu Europejskiego Stowarzyszenia Przetwórców Tworzyw Sztucznych (EPC) przeprowadzonym w kwietniu wskazało, że zmaga się z problemami w dostawach. Rosnące ceny surowców i ograniczona podaż przyczyniły się do wzrostu zainteresowania recyklatami.
- Borykamy się z wyjątkową sytuacją. Zakłady recyklingowe nie nadążają z realizacją zamówień, bo brakuje surowców wtórnych. Jesteśmy wyprzedani dwa-trzy miesiące do przodu - mówi Szymon Dziak-Czekan, prezes Stowarzyszenia Polski Recykling.

Zaznacza, że podmioty z branży nie były przygotowane na tak gwałtowny wzrost popytu. Mimo to nadal nie planują inwestować w rozbudowywanie zakładów i zwiększanie mocy przerobowych.
- Gdy ceny tworzyw spadną, sytuacja się unormuje, dlatego nie mamy podstaw aby inwestować w zwiększenie mocy przerobowych. Inwestycje, choć konieczne, są obecnie zbyt ryzykowne, ponieważ recyklerzy borykają się z dużymi wahaniami popytu oraz brakiem wsparcia ze strony legislacji. Skuteczną zachętą byłoby wprowadzenie ROP w Polsce - mówi Szymon Dziak-Czekan.
Podkreśla, że branża z niepokojem przyjęła piątkową informację ze strony rządu, że ROP będzie wprowadzony w 2023 r., a nie jak wstępnie zakładano do 2022 r.
1,5 mld zł do budżetu
Zmiany w systemie ROP, czyli Rozszerzonej Odpowiedzialności Producenta, mają na celu wdrożenie nowych zasad określonych w tzw. pakiecie odpadowym, czyli znowelizowanych dyrektywach europejskich dotyczących odpadów. Ich celem jest przeniesienie kosztów gospodarowania odpadami opakowaniowymi na podmioty wprowadzające je na rynek.
Termin na realizację tego zadania upływa 5 stycznia 2023 r. Z wykazu prac legislacyjnych rządu wynika, że przyjęcie ustawy wdrażającej ROP w opakowaniach zaplanowane jest na przełom III i IV kw. 2021.
,,Oczekiwanym, podstawowym efektem jest zmniejszenie opłat ponoszonych przez obywateli na rzecz odbioru odpadów komunalnych w ramach gminnych systemów gospodarowania odpadami. Szczegółowe rozwiązania zostaną zaprezentowane w projekcie ustawy. Zgodnie z oceną skutków regulacji wpływy z tytułu opłaty opakowaniowej zostały oszacowane w pierwszym roku funkcjonowania na 1,5 mld zł” - informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska.
- Cieszymy się, że projekt wkrótce ujrzy światło dzienne, ale dwuletnia perspektywa jest zbyt odległa. Jeśli już dziś nie zaczniemy inwestować w rozwijanie zakładów recyklingowych, to w momencie wejścia w życie ROP nie będziemy mieli odpowiednich mocy produkcyjnych, przez co Polska nie będzie w stanie wywiązywać się ze swoich zobowiązań w tym zakresie - mówi Szymon Dziak-Czekan.
Oszczędności dla producentów
Stowarzyszenie Polski Recykling zaznacza, że opłaty z tytułu ROP muszą uwzględniać wsparcie dla recyklerów, a ich wysokość powinna być porównywalna do innych, rozwiniętych krajów Europy. Podczas gdy w Polsce jest to zaledwie kilka euro, w Austrii producenci płacą 610 EUR, a Hiszpanii 377 EUR za każdą tonę tworzyw sztucznych. Z raportu Eunomia Research & Consulting wynika, że producenci opakowań w Polsce finansują nie więcej niż ok 5 proc. kosztów ich gospodarowania
- Odwlekanie wprowadzenia ROP w Polsce działa na korzyść wprowadzających produkty w opakowaniach, przedstawicieli dużych, międzynarodowych firm, bo oznacza dla nich kilku milionowe oszczędności każdego dnia. To jednak korzyści tymczasowe - docelowo silna branża recyklingu to także stabilny dostęp do surowca dla firm wprowadzających. Apelujemy do firm, żeby współpracowały z recyklerami, to się nam wszystkim opłaca - mówi prezes Stowarzyszenia.
Wiele biznesów deklaruje jednak, że nie czeka na wejście prawa w życie i wprowadza własne rozwiązania w zakresie recyklingu opakowań.
- Niezależnie od planowanych regulacji, w Biedronce od lat prowadzimy działania mające na celu zmniejszenie naszego wpływu na środowisko, m.in. efektywnie gospodarujemy wytworzonymi przez nas odpadami opakowaniowymi z tworzywa sztucznego, które w ponad 99 proc. są poddawane recyklingowi. Co roku jest to ponad 8 tys. ton - mówi Sylwia Krzyżycka, dyrektor Działu Ochrony Środowiska w sieci Biedronka.
Również Danone podejmuje inicjatywy na rzecz walki z plastikowymi odpadami – wraz z siecią sklepów Żabka wprowadził EKOmaty, czyli maszyny, w których można oddawać opakowania po napojach.
- Wszystkie tego typu działania są dobre, ponieważ zwiększają świadomość konsumentów, a to oni kupują produkty i płacą za opakowania. Ważne jednak, aby koncerny kierowały się nie tylko marketingiem wizerunkowym, ale przede wszystkim wprowadzały ekologiczne rozwiązania, związane z recyklingiem na skalę przemysłową - podsumowuje Szymon Dziak-Czekan.