Efekt plastikowego motyla — podrożeje wszystko

Bartłomiej MayerBartłomiej Mayer
opublikowano: 2021-04-19 20:00

Zagrożone są dostawy podstawowych towarów dla europejskich przemysłów spożywczego i farmaceutycznego. Problem dotyczy także Polski.

Z tego tekstu dowiesz się:

  • o wyjątkowej sytuacji, jaka panuje na rynku tworzyw sztucznych
  • o przyczynach rekordowych wzrostów cen surowców
  • i o tym, jak liczne branże znajdą się w polu rażenia tych podwyżek

European Plastics Converters (EuPC), organizacja zrzeszająca przetwórców tworzyw sztucznych, wystosowała do Ursuli von der Leyen, szefowej KE, i Thierry’ego Bretona, komisarza ds. rynku wewnętrznego, dramatyczny list. Renato Zelcher, przewodniczący EuPC, oraz Alexandre Dangis, dyrektor generalny, alarmują, że nasilający się niedobór surowców zagraża produkcji podstawowych towarów w Europie. Piszą m.in., że „od początku tego roku producenci wyrobów z tworzyw sztucznych doświadczają poważnych zastojów w dostawach surowców, a problemy z dostawami stają się coraz bardziej powszechne”. Zagrożony jest nie tylko byt wielu małych i średnich przedsiębiorstw, ale także produkcja „niezliczonych wyrobów, począwszy od zastosowań w budownictwie i przemyśle motoryzacyjnym, a skończywszy na podstawowych towarach w łańcuchach dostaw żywności i farmaceutyków”.

Według ostatnich badań kryzys dostaw dotknął ponad 90 proc. przetwórców tworzyw sztucznych w państwach UE. Wielu z nich zostało zmuszonych do ograniczenia produkcji. Niektórzy nie przyjmują nowych zleceń. Problem boleśnie dotknął także polskich przetwórców tworzyw.

Ceny rosną najszybciej w historii

Zamykanie kolejnych gospodarek na początku pandemii wywołało spadek cen surowców bazowych i ich pochodnych. Taniały od początku wiosny 2020 r., a w maju znalazły się na najniższym od wielu lat poziomie.

— Jeszcze w pierwszej połowie 2020 r. ceny granulatów służących do produkcji opakowań do żywności były na poziomie zbliżonym do najniższego w historii. Od listopada zaczęły iść w górę i w ciągu zaledwie sześciu, siedmiu tygodni zbliżyły się do najwyższych w dziejach. Takiego tempa nie widziałem nigdy wcześniej, choć pracuję w branży już 26 lat — mówi Krzysztof Wiśniewski, prezes firmy Eurocast, która wytwarza wielowarstwowe folie z polipropylenu (PP) i polietylenu (PE) oraz PET przeznaczone do produkcji różnego rodzaju opakowań. m.in. na żywność i medycznych, dodając, że w ciągu niespełna trzech miesięcy niektóre surowce podrożały o 60-70 proc.

Wiele różnych przyczyn, efekt ten sam

Powodem był zbieg w czasie kilku niekorzystnych dla branży wydarzeń, a zdaniem Krzysztofa Wiśniewskiego pandemia nie była wcale główną przyczyną — jej wpływ był marginalny.

Ceny surowców ciążą przetwórcom:
Ceny surowców ciążą przetwórcom:
Na razie walczymy o to, by realizować zamówienia klientów bez zakłóceń, ale jak długo będziemy w stanie gonić rosnące ceny surowców, nie wiem — mówi Tadeusz Nowicki, prezes Grupy Ergis.
materiały prasowe

Tadeusz Nowicki, prezes Grupy Ergis, producenta wyrobów z PVC, PET i PE, przy drastycznym spadku zapotrzebowania na paliwa, głównie lotnicze (tu akurat pandemiczne restrykcje miały znaczenie) wiele rafinerii ograniczyło skalę produkcji. Automatycznie powstawało mniej substancji, z których wytwarzane są plastiki.

— Tymczasem popyt na tworzywa nie spadał, bo przemysł przetwórczy produkował wciąż normalnie. To właśnie te dwa zjawiska doprowadziły do obecnej sytuacji — mówi szef Ergisu.

Według niego problem dotyczy wszystkich tworzyw sztucznych — najbardziej drożeją PE i PVC oraz zmiękczacze, PET w mniejszym stopniu.

— Z problemami wynikającymi z pandemii najwcześniej, bo już w pod koniec 2020 r., poradziły sobie Chiny. To skutkowało wzmożonym popytem ich na surowce do produkcji tworzyw sztucznych — uważa Lech Skibiński, wiceprezes firmy KGL, dostawcy granulatów polimerów i producenta opakowań z tworzyw sztucznych.

Efektem były niedobory i wzrost cen. Skuszeni możliwością ponadstandardowego zarobku także europejski producenci postawili w na eksport do Azji.

Kumulacja przestojów technologicznych

Produkcja w fabrykach, także tych, w których powstają polimery, musi być z technologicznych powodów co jakiś czas wstrzymywana. Problem dotyczy największych zakładów w Europie, m.in. firm Indorama, JBF czy BP Petrolium. Inne firmy w tej nietypowej sytuacji odroczyły jednak planowane na 2020 r. przestoje.

— Teraz następuje kumulacja przerw, bo do tych, które miały nastąpić w tym roku, dochodzą przesunięte z zeszłego. Ograniczenie podaży mocno doskwiera polskim producentom i przetwórcom tworzyw. BOP, największy na naszym rynku wytwórca poliolefin, planuje zatrzymać linie nawet na dwa miesiące. Zapasy, jakie zawsze są tworzone przed takim przestojem, zapewniają tylko minimalne zaopatrzenie dla odbiorców — tłumaczy Lech Skibiński.

Krzysztof Wiśniewski wydłuża listę przyczyn. Jedną z najważniejszych była ostra zima w Teksasie. Śnieżyce i rekordowo niska temperatura praktycznie sparaliżowały stan. Awarie sieci energetycznej spowodowały m.in. zamknięcie zakładów MG Chemical, jednego z największych producentów PET na świecie. Nie była to jedyna firma, która powołując się na siłę wyższą, zredukowała skalę dostaw w ramach podpisanych kontraktów albo całkowicie przestała zaopatrywać odbiorców.

Ceny kontenerów wysokie, jak nigdy dotychczas

— Wojna handlowa Chiny — USA spowodowała, że gros kontenerów używanych do przewozów transoceanicznych zostało w amerykańskich portach, co mocno uderzyło w chińskich producentów i eksporterów. Z powodu deficytu koszt ich wynajmu wzrósł nawet dziesięciokrotnie. W przypadku granulatów, które są surowcem do produkcji opakowań, taki wzrost cen pozbawia biznes rentowności — mówi prezes Eurocastu.

Na zakłócenia w transporcie międzynarodowym wskazuje również Tadeusz Nowicki. Do tego doszły też bardzo istotne skutki brexitu.

— Na Wyspach jest wielu producentów surowców dla naszego sektora, jednak mają ograniczone możliwości eksportu do Unii Europejskiej, bo wciąż brakuje przepisów celnych — dodaje Krzysztof Wiśniewski.

Szukasz analiz i prognoz najważniejszych danych z gospodarki?

Zajrzyj do sekcji Analizy PB. Jedną z nich poświeciliśmy ostatnio przetwórcom tworzyw sztucznych. Czytaj więcej: https://www.pb.pl/analizy/

Droższe opakowania to droższa żywność

Lech Skibiński podkreśla, że część branż, które korzystają z opakowań z tworzyw sztucznych, już odczuwa skutki braków surowca i dramatycznego wzrostu cen. Wzrost cen opakowań z pewnością przyczynił się podwyżek cen towarów z sektora FMCG. W przypadku opakowań na potrzeby przemysłu spożywczego był to wzrost nawet o 50-80 proc.

— Wzrosły także ceny samych artykułów spożywczych. Koszt opakowania, nawet jeśli jest o kilkadziesiąt procent wyższy, niż parę miesięcy temu, nie przekłada się aż w dużym stopniu na cenę żywności — mówi Krzysztof Wiśniewski.

Chodzi o to, że cena opakowania ma relatywnie niewielki wpływ na cenę produktów żywnościowych, ale w inne sektorach podwyżki mogą być bardziej dotkliwe. Poza tym nakręca je ograniczona podaż.

Nieprzewidywalne ruchy:
Nieprzewidywalne ruchy:
Krzysztof Wiśniewski, prezes firmy Eurocast zauważa, że nawet jeśli przez kilka tygodni ceny zachowują się stabilnie, nagle niespodziewanie przychodzi kolejny ich wzrost. Tak właśnie było w połowie kwietnia z cenami polipropylenu i polietylenu.
Lukasz Konieczny

Mniej towarów i wyższa inflacja

— Niektóre firmy już decydują się na ograniczenie produkcji. Dotyczy to m.in. producentów z branży automotive czy AGD — mówi Lech Skibiński.

Kilka znaczących polskich firm z tych sektorów już zredukowało skalę działalności. Z powodu braku podzespołów produkcję samochodów w zakładach we Wrześni zatrzymał na trzy tygodnie Volkswagen Poznań.

W opinii Lecha Skibińskiego kłopoty mogą dotknąć również producentów RTV. Produkowany teraz sprzęt trafi do sprzedaży detalicznej za kilka tygodni i klienci mogą wtedy odczuć skutki problemów na rynku surowców do produkcji tworzyw sztucznych.

— To niepokojące zjawisko — dotknie konsumentów i będzie miało wpływ na wzrost inflacji — uważa Tadeusz Nowicki.

Kluczowe pytanie: kiedy to się skończy?

— Nikt nie pokusi się o prognozy. Po prostu nie wiemy — mówi prezes Grupy Ergis.

Ma jednak nadzieję, że ostatni kwartał roku będzie normalny.

Krzysztof Wiśniewski liczy na to, że wyhamowanie wzrostu cen w ciągu ostatnich dwóch, trzech tygodni oznacza ich stabilizację. Ma też nadzieję, że pod koniec półrocza zacznie się ich stopniowy spadek. Nie spodziewa się jednak, by szybko wróciły do poziomu z 2020 r.

— Nikt nie wie, co będzie dalej. Nikt nie wie, czy warto teraz kupować surowiec, bo będzie jeszcze drożej, czy nie poddawać się pokusie takiej spekulacji i tym samym nie nakręcać tej spirali — mówi Lech Skibiński.

Okiem małego przedsiębiorcy
Cen nie da się utrzymać
Piotr Napiórski
właściciel firmy Creo Factory

Wszystkie tworzywa, których używamy do produkcji, w ostatnich miesiącach znacząco podrożały. Ceny niektórych, np. polipropylenu lub polietylenu, są o 100 proc. wyższe, ale innych wzrosły jeszcze bardziej. W przypadku mojej produkcji, a wytwarzam m.in. galanterię sklepową, przegrody półkowe, spinacze i innego rodzaju akcesoria, koszt surowca waha się od 25 do nawet 75 proc. łącznych kosztów. W tej sytuacji nie ma możliwości, abym utrzymał dotychczasowe ceny. Dotyczy to zresztą wszystkich producentów. Odbiorcy nie uwzględniali takiego scenariusza w swoich planach i początkowo byli bardzo zaskoczeni podwyżkami. Wiem, że zdarzały się odmowy przyjmowania towaru, którego ceny wzrosły. Z tworzyw sztucznych produkowane są towary powszechnego użytku — od opakowań po sprzęt RTV i AGD. Ich ceny już wzrosły, ale obawiam się, że to nie koniec. Szczególnie że nikt nie wie, kiedy sytuacja na rynku surowców się ustabilizuje. Ostatnio mówi się o końcu tego kwartału lub końcu kolejnego. Wszystko jest bardzo niepewne.