Europejscy inwestorzy zaczęli kupować akcje głównie z powodu zapowiedzi „planu Obamy”, który ma pomóc amerykańskiej gospodarce wyjść z kryzysu, a także po zapowiedzi dofinansowania i objęcia gwarancjami rządowymi ponad 300 mld USD aktywów Citigroup. Prezydent George W. Bush dodatkowo poprawił nastroje dając do zrozumienia, że możliwa jest pomoc także dla innych spółek finansowych. Wiadomości z „europejskiego podwórka” miały tym razem niewielkie znaczenie.
W Londynie sesja zakończyła się 9,8 proc. wzrostem głównego indeksu. W Paryżu wzrósł on o 10,1 proc. We Frankfurcie o 10,3 proc. Paneuropejski DJ Stoxx 600 zyskał 8,4 proc. Wzrosła wartość wszystkich 18 indeksów branżowych. Najmniej poszedł w górę wskaźnik branży motoryzacyjnej, który zyskał „tylko” 2,2 proc. Ponad 10 proc. zyskały indeksy branż ubezpieczeniowej (10,6 proc.), budowlano-materiałowej (10,9 proc.), naftowej (11,8 proc.) i surowcowej (18,1 proc.). Warto zauważyć, że o ponad 14 proc. spadł DJ EURO STOXX 50 Volatility Index, czyli europejski „indeks strachu”. Wiadomości z USA spowodowały, że bardzo dużym popytem cieszyły się akcje banków. Kurs Deutsche Banku wzrósł o 23 proc. O 21 proc. poszła w górę cena akcji szwajcarskiego UBS. Brytyjski Barclay’s zyskał prawie 10 proc.
MD