Jednym z największych beneficjentów drastycznego wzrostu zapotrzebowania na jednostki morskie transportujące skroplony gaz ziemny (LNG) są chińskie stocznie, które „skorzystały” na maksymalnie już wykorzystywanych mocach produkcyjnych południowokoreańskich konkurentów, liderów tego segmentu, informuje Reuters.

Szacuje się, że do Chin trafiło prawie 30 proc. z tegorocznych rekordowych zamówień na 163 zbiornikowce LNG. Oznacza to ponad trzykrotny wzrost odkąd chińscy handlarze gazem i operatorzy flot starali się zabezpieczyć transport po tym, jak stawki frachtowe poszybowały w górę do rekordowych poziomów po załamaniu światowych przepływów dostaw energii przez rosyjską inwazję na Ukrainę.
Problem w tym, że z trzech chińskich stoczni tylko jedna ma doświadczenie w budowie tak ogromnych gazowców.
Nieco inne dane prezentuje firma Clarksons Research, zajmująca się dostawą danych żeglugowych. Jej wyliczenia wskazują, że chińskie stocznie zdobyły w tym roku 45 zamówień na tankowce LNG o wartości szacunkowej 9,8 mld USD. To około pięciokrotnie więcej niż zamówienia z 2021 r.
Niezależnie, które dane bardziej odpowiadają rzeczywistości można jednak mówić o spektakularnym wzroście i ustanowieniu nowych rekordów.