W 2020 r. na projekty w strefach ekonomicznych zdecydowało się najwięcej firm od kilku lat, ale obiecały najmniej miejsc pracy w historii. Prognozy są optymistyczne
370 decyzji, zadeklarowane 16,9 mld zł inwestycji i niemal 5944 nowe miejsca pracy – oto efekty działania 14 specjalnych stref ekonomicznych (SSE) w 2020 r. Ogółem firm, które skorzystają ze zwolnień podatkowych, jest najwięcej od rekordowego 2014 r., a niektóre strefy wręcz pobiły własne rekordy. Kolejny raz najlepsza okazała się katowicka.
– Inwestorzy zrealizują aż 57 projektów wartych ponad 5,1 mld zł. Dzięki nim pracę w regionie znajdzie ponad 1,5 tys. osób, a firmy te utrzymają dotychczasowe zatrudnienie na poziomie 6,4 tys. pracowników. To rekord w historii KSSE, osiągnięty pomimo COVID-19 – informuje dr Janusz Michałek, prezes katowickiej strefy.

Wysoką pozycję pod względem liczby wydanych decyzji zajęła też strefa pomorska i łódzka, która - obok tarnobrzeskiej - znalazła się także na podium pod względem zadeklarowanych nakładów. Tarnobrzeska i pomorska również odniosły podwójny sukces, trafiając do pierwszej trójki pod względem liczby miejsc pracy. Wysoko są też strefy: krakowska, wałbrzyska i kostrzyńsko-słubicka.

Mali i duzi
Nie tylko w katowickiej strefie pandemiczny 2020 r. był bardzo dobry. Kierowana przez Krzysztofa Żochowskiego warmińsko-mazurska SSE wydała 30 decyzji wobec 21 rok wcześniej, a SSE „Starachowice”, której szefem jest Marcin Perz, do czerwca ani jednej, a potem rekordowe 16.
Wzrost liczby wydanych decyzji może być efektem większego zainteresowania mikro-, małych i średnich firm zwolnieniami z CIT oferowanymi przez strefy. Od kilku lat rząd kładzie nacisk na wspieranie wspierać polskich przedsiębiorców. W latach 2018-19 spółki zarządzające SSE przeprowadziły kampanie informacyjne, a w ubiegłym roku zebrały owoce. W katowickiej strefie polskie firmy stanowiły 80,7 proc. pozyskanych inwestorów, a mikro-, małe i średnie – 66,6 proc.
Nie zabrakło jednak w ubiegłym roku także bardzo dużych, przekraczających 100 mln zł, inwestycji największych koncernów – polskich (m.in. TZMO, Eko-Okna i Mokate) i zagranicznych (m.in. Weber, Lafarge, Progroup, Bridgestone, Hoppecke, Garmin, Cargill, SK Innovation i LS EV). Zadeklarowane w ubiegłym roku w SSE nakłady są najwyższe od 2017 r.

Liczba miejsc pracy, którą planują utworzyć firmy, jest natomiast najniższa w historii stref: od 1998 r., od kiedy funkcjonuje cała czternastka, rocznie przybywało co najmniej 8,1 tys. etatów. Tylko w 2009 r., czyli podczas kryzysu finansowego, w spółkach działających w SSE liczba zatrudnionych zmniejszyła się o 4 tys. osób. Dopiero w ostatnich latach spadła do kilku tysięcy, co może być skutkiem reinwestycji, i związanego z nimi przesuwania pracowników ze starej linii na nową, oraz automatyzacji.

Epidemia optymizmu
Przedstawiciele stref z optymizmem patrzą w przyszłość, mówią o tym: Marek Michalik, prezes łódzkiej strefy, Waldemar Barnaś, dyrektor oddziału ARP w Mielcu, Wiesław Sowiński z legnickiej strefy, Leszek Dec, prezes Suwalskiej SSE, Tadeusz Rycharski, szef Kamiennogórskiej SSE, Wojciech Przybylski, prezes krakowskiej strefy czy Andrzej Kail z Kostrzyńsko-Słubickiej SSE. Ten ostatni przewiduje zmiany w finansowaniu.
– Spodziewamy się przede wszystkim inwestycji, które realizowane będą ze środków własnych przedsiębiorstw. Nie wiadomo, jak będzie wyglądał rynek finansowy, dlatego prawdopodobnie zmniejszy się liczba wniosków na inwestycje finansowane z kredytu – uważa Andrzej Kail.
Przemysł, usługi i łańcuchy
Nie wszyscy są zgodni co do branż, które w tym roku będą inwestować.
– Ożywienie z końca ubiegłego roku będzie kontynuowane, niesione wzrostem PMI w przemyśle oraz dobrymi wynikami eksportu. Wiele firm znowu zbliży się do granic wykorzystania mocy produkcyjnych, więc zrealizuje wcześniej planowane i odłożone z powodu pandemii projekty. Pod znakiem zapytania pozostaną inwestycje w usługach, które są bardziej wrażliwe na zawirowania w globalnej gospodarce, i mogą nas zaskoczyć, zarówno na minus, jak i na plus – twierdzi Wojciech Przybylski, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego zarządzającego krakowską strefą.
Innego zdania na temat branży usług dla biznesu jest prezes łódzkiej strefy.
– Spodziewamy się utrzymania wzrostu inwestycji wśród firm z sektora MŚP i z polskim kapitałem. Pozostajemy otwarci na firmy produkcyjne, które stanowią większość obecnych i nowych inwestorów, ale spodziewamy się przyspieszenia firm świadczących usługi, projektów z branży IT, BPO i nowoczesnych technologii. Wyzwania związane z pracą w warunkach pandemii spowodowały szybki wzrost firm dostarczających oprogramowanie, rozwój centrów danych, inwestycje w innowacje. Łódź czy Warszawa to idealne miejsca do rozwoju takich projektów – mówi Marek Michalik.
Liczy też na przewartościowanie obecnie działających łańcuchów dostaw i miejsc produkcji. Podobne nadzieje ma prezes Pomorskiej SSE.
– W segmencie dużych przedsiębiorstw należy się spodziewać dywersyfikacji geograficznej zaopatrzenia w komponenty, z myślą o zmniejszeniu udziału dostaw z Azji na rzecz dostaw z Europy, co wymusi kolejne inwestycje. Polska jest jednym z najbardziej atrakcyjnych pod tym względem krajów europejskich – twierdzi Przemysław Sztandera.
Zaznacza jednak, że wiele zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja epidemiczna i jak szybko podźwigną się spółki z branż, które teraz najbardziej odczuwają skutki pandemii.
Ostrożne wyjątki
Tylko nieliczni przedstawiciele stref wykazują mniejszy optymizm.
– Lockdown przekłada się na sytuację gospodarczą. Na dalszą aktywność inwestycyjną przedsiębiorców bez wątpienia będą miały wpływ przewidywane zmiany w przepisach, zarówno w ustawie o PSI, jak i systemie podatkowym. Trudna sytuacja samorządów powoduje, że część z nich ogranicza możliwości wspierania przedsiębiorców poprzez ulgi w podatkach lokalnych – mówi Mirosław Kamiński.
– Gospodarka to system naczyń połączonych - większość planów musi uwzględniać sytuację epidemiczną w Polsce i na świecie. Ten rok będzie czasem walki ze skutkami pandemii COVID-19. Dlatego też wolimy być ostrożni – mówi Krzysztof Żochowski, prezes Warmińsko-Mazurskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Kończy jednak optymistycznie.
– Jeśli sytuacja na rynku nie ulegnie drastycznemu pogorszeniu, jest duża szansa, że ten rok zakończy się wynikiem podobnym do zeszłorocznego – podsumowuje Krzysztof Żochowski.