Zapiski z ostatniego posiedzenia decydentów monetarnych w Szwecji pokazały, że część z nich, do czego w końcu dała się przekonać większość, opowiedziała się za zarządzeniem pauzy w łagodzeniu polityki. Argumentowano to koniecznością sprawdzenia i głębokiej analizy wpływu poprzednich mocnych obniżek na utrzymującą się w stagnacji największą skandynawską gospodarkę. Dotychczasowe cięcia obniżyły stawki już o 175 punktów bazowych.
W ubiegłą środę Riksbank obniżył swoją główną stopę o ćwierć punktu do 2,25 proc., najniższego poziomu od ponad dwóch lat, i stwierdził, że jego kampania na rzecz zniesienia ograniczeń może być na razie zakończona. O ile sama redukcja stawek była powszechnie oczekiwana, sygnalizacja pauzy wzbudziła pewne kontrowersje. W protokole z tego posiedzenia decydenci podkreślili, że niepewność co do siły aktywności gospodarczej uzasadnia pewien stopień cierpliwości. Władze monetarne pozostają jednak gotowe działać, jeśli rozwój sytuacji tego będzie wymagać.
Riksbank uważa, że co prawda jego grudniowe prognozy nadal w dużej mierze się utrzymują, jednak rośnie niepewność związaną z planami polityki gospodarczej administracji Trumpa. Sporym wyzwaniem jest też ryzyko dalszego osłabienia korony.
Niemniej padło też stwierdzenie ze strony wiceprzewodniczącej Riksbanku Anny Breman, że jakiekolwiek perspektywy zaostrzenia polityki są odległe, ponieważ „prawdopodobieństwo, że następnym krokiem będzie dalsza obniżka stóp procentowych, jest większe niż prawdopodobieństwo, że następnym krokiem będzie podwyżka stawek”.