Rodzimi producenci liczą się na rynku

Karol Wieczorek
opublikowano: 2003-03-03 00:00

Polski rynek zasilania awaryjnego jest nietypowy, głównie ze względu na ogromne rozdrobnienie wśród dostawców, ale również z powodu stosunkowo dużego udziału producentów krajowych.

Najpowszechniej wykorzystywanymi rozwiązaniami zabezpieczającymi urządzenia elektryczne przed zanikami napięcia w sieciach elektrycznych są tzw. UPS-y, czyli zasilacze awaryjne (bezprzerwowe). Najprostsze, jednostanowiskowe wersje tego typu urządzeń typu off-line, które można nabyć już za około 100 zł, wykorzystuje się najczęściej do ochrony komputerów osobistych. Jak się jednak okazuje, w naszym kraju takie urządzenia, mimo oczywistych zalet i niezbyt wygórowanej ceny, nie cieszą się zbyt wielką popularnością. Jacek Kupis, analityk z Instytutu Rynku Elektronicznego, badający segment zasilania awaryjnego w Polsce, informuje, że w 2001 roku sprzedano poniżej 40 tys. sztuk tych urządzeń.

— Już od kilku lat obserwujemy tendencję spadkową na rynku najprostszych zasilaczy awaryjnych skierowanych głównie do użytkowników indywidualnych. Również największy gracz na tym rynku, firma APC, traci w nim swój udział na rzecz niemarkowych produktów sprowadzanych z Dalekiego Wschodu. Nadal jednak APC jest bezwzględnym liderem, z około 90-proc. udziałem pod względem wartości sprzedaży — informuje Jacek Kupis.

Średnia siła

Nieco lepiej jest w segmencie średniej klasy zasilaczy bezprzerwowych (line-interactive), które skierowane są głównie do użytkowników sieci komputerowych, liczących od kilku do kilkunastu komputerów. Tego typu zasilaczy awaryjnych, kosztujących średnio kilkaset złotych, sprzedaje się w naszym kraju niewiele ponad 100 tys. sztuk rocznie (rok 2000 i rok 2001).

Jak informuje Jacek Kupis, rynek ten opanowali trzej dostawcy: amerykańska firma APC oraz dwie polskie firmy — Fideltronik i Ever. Te trzy firmy zajmują łącznie 75 proc. polskiego rynku.

— O ile w dziedzinie najprostszych UPS-ów APC nie ma krajowej konkurencji, o tyle już w sektorze najpopularniejszych rozwiązań typu line-interactive, ten amerykański dostawca ma bardzo silną konkurencję, głównie w postaci kilku polskich dostawców, którzy oferują uznane produkty po cenach na ogół sporo niższych niż APC — mówi Jacek Kupis.

Katarzyna Kosińska, kierownik ds. marketingu APC na Europę Środkową, dodaje, że w pozostałych krajach naszego regionu, jak m.in. Czechy lub Węgry, nie ma praktycznie konkurencji ze strony lokalnych producentów.

Wyższa półka

Najbardziej zaawansowanych zasilaczy bezprzerwowych typu true on-line, których zadaniem jest nie tylko podtrzymywanie napięcia, ale również dostarczanie prądu o niemal idealnych parametrach, sprzedaje się w Polsce rocznie od 4 do 4,5 tys. sztuk. Jak informuje Jacek Kupis, rynek ten jest zdominowany przez zagranicznych dostawców, wśród których najważniejsi to (w roku 2001) BPS (w 2002 roku praktycznie ogłosił upadłość), MGE UPS i EST Energy, posiadający porównywalny udział w rynku. Jedynym polskim producentem tego typu urządzeń jest firma Medcom. W segment ten zaczyna również coraz mocniej wchodzić firma APC, która pragnie zniwelować straty na rynku urządzeń typu line-interactive.

Jacek Kupis twierdzi, że być może jeszcze w 2003 roku APC znajdzie się w pierwszej trójce, w czym wydatnie mogą pomóc problemy niedawnego bezwzględnego lidera całego rynku zasilania gwarantowanego — firmy BPS.

— W przypadku UPS-ów typu true on-line trudno mówić o jednostkowych kosztach urządzenia. Na instalacje takie składa się bowiem cały szereg usług dodatkowych, jak zaprojektowanie całej aplikacji, przygotowanie odpowiedniego pomieszczenia, w którym urządzenie będzie zamontowane, wyposażonego w zaawansowane rozwiązania klimatyzacyjne (tzw. klimatyzację przemysłową — ma to miejsce szczególnie w przypadku tzw. Data Center). Do tego dochodzi tzw. oprogramowanie zarządzające (monitorujące) oraz serwis. Stąd koszt pojedynczego rozwiązania może sięgnąć nawet miliona złotych i więcej (w zależności od mocy UPS-u), z czego nawet połowę wartości kontraktu mogą stanowić usługi — mówi Jacek Kupis.

Coraz mniej

Według wstępnych szacunków IRE, rynek wszystkich typów UPS-ów w Polsce mógł zanotować spadek nawet o około 10 proc. w porównaniu z rokiem 2001. Mimo to segment zasilaczy UPS utrzymuje pierwszą pozycję w całym sektorze zasilania awaryjnego, na który składają się również agregaty prądotwórcze, kwasowo-ołowiowe baterie akumulatorów stacjonarnych oraz siłownie (stałoprądowe i przemiennoprądowe).

Pozostałe sektory zasilania gwarantowanego (bez UPS-ów) osięgnęły w Polsce w roku 2001 sumaryczną wartość około 329 mln zł (licząc sprzęt wraz z usługami) i jedynie segment agregatów prądotwórczych zdołał zbliżyć się (pod wzglądem wartościowym) do segmentu UPS-ów.

Od paru lat największa stagnacja (a w zasadzie spadek) utrzymuje się na rynku siłowni (głównie telekomunikacyjnych) i baterii, przede wszystkim z powodu załamania inwestycji całego sektora telekomunikacyjnego, w tym — Telekomunikacji Polskiej — mówi Jacek Kupis.

Jak informuje nasz rozmówca, najważniejszym graczem na rynku siłowni telekomunikacyjnych jest polska firma Telzas, dostarczająca sprzęt głównie Telekomunikacji Polskiej.

W dalszej kolejności — firmy zagraniczne Benning i Eltek.