Czytelników „PB” uspokajamy. Prawdopodobnie nie dojdzie do drogowych blokad. Jak się dowiedzieliśmy, do rolniczych protestów dojdzie zapewne 10 października. Odbędą się w każdym mieście wojewódzkim i przybiorą formę pikiety. Ze szczególną atencją zostanie potraktowane Ministerstwo Rolnictwa. Ale i tu nie będzie ogólnopolskiego zjazdu protestujących rolników.
O przyczynach protestu najwięcej mówi komunikat z wrześniowego posiedzenia rolniczej Solidarności, która pochyliła się nad projektem budżetu Anno Domini 2009.
„W proponowanym wstępnym projekcie budżetu nie uwzględniono spadających
dochodów rolników w związku m.in. z gwałtownym spadkiem cen zbóż, przy znacznie
wzrastających kosztach produkcji. Rząd nie ma żadnego pomysłu na wyrównanie
spadku dochodów i nie zabezpiecza w projekcie budżetu na ten cel żadnych
środków. Zdaniem NSZZ RI „Solidarność” aby zabezpieczyć bieżące funkcjonowanie
systemu finansowania rolnictwa oraz instytucji około rolniczych w projekcie
budżetu powinna być zabezpieczona kotwa większa co najmniej o 1 miliard złotych”
– czytamy w komunikacie.
Rolnicza Solidarność mówi też „nie” zmianom w
opłacaniu składek na ubezpieczenie społeczne.
„Niemożliwe i niedopuszczalne jest zwiększenie składki na ubezpieczenie w obecnej sytuacji ekonomicznej na wsi. Obecny rząd powinien zając się problemem jak zwiększyć dochody rolników, a nie nakładać na nich dodatkowe obciążenia” – kwituje Solidarność.
Tylko dlaczego zwiększaniem dochodów rolników ma się zająć rząd, a nie sami rolnicy?