Analitycy wskazują jednak, że cena ropy nadal będzie pod presją nadmiernej podaży. W ubiegłym tygodniu ropa staniała o 8 proc. W poniedziałek rano widać zwiększoną aktywność rynku, traderzy obserwują, w którym kierunku pójdzie rynek po atakach terrorystycznych w Paryżu. Rano cena amerykańskiej ropy z wiodących kontraktów wzrosła o 34 centy do 41,08 USD za baryłkę. Ropa Brent podrożała o ponad 1 proc. dochodząc do 44,98 USD.
- Francja zaczęła zwiększać swoje zaangażowanie w działaniach przeciwko Państwu Islamskiemu w Syrii. To lekko zwiększyło ceny, zapobiegając dalszej przecenie spowodowanej przez niedźwiedzie nastroje – powiedział Daniel Ang z Phillip Futures w Singapurze.
Inni analitycy zwracają uwagę, że nadpodaż ropy w sytuacji hamującego wzrostu gospodarczego nadal będzie najważniejszym czynnikiem wpływającym na jej cenę.
- Co zaskakujące, amerykańscy nafciarze znów uruchomili wyłączone wcześniej szyby po dwóch miesiącach – zauważył bank ANZ.
