Jednocześnie rośnie jednak presja wobec OPEC, by kartel zwiększył podaż oraz narasta konflikt pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i innymi światowymi gospodarkami.
Zarówno baryłka ropy Brent jak i WTI drożały rano po 35 centów do 75,08 USD i 68,43 USD.

Notowania ceny Brent, które odzwierciedlają światowe relacje popytu i podaży, rosły w związku z niepewnością eksportu surowca z Libii będącej członkiem OPEC.
Wschodniolibijski dowódca sił zbrojnych Khalifa Haftar przekazał kontrolę nad portami naftowymi oddzielnej National Oil Corporation (NOC) z siedzibą na wschodzie kraju.
Oficjalna państwowa firma naftowa ze stołecznego Trypolisu, zwana także NOC, nie będzie już mogła obsługiwać tej ropy - powiedział.
- Ruch ten zwiększa ryzyko, że libijska produkcja ropy zostanie wstrzymana, ponieważ NOC w Trypolisie jest jedynym podmiotem prawnym z prawem do sprzedaży ropy - powiedział Sukrit Vijayakar, dyrektor ds. doradztwa energetycznego Trifecta.
Problemy z produkcją w jednym z największych w Kanadzie zakładów wydobycia piasków roponośnych spowodowały, że cena na kontrakty WTI wzrosła do najwyższego poziomu od 2014 r.