Kontrakty terminowe na ropę Brent spadają podczas poniedziałkowej sesji o 0,22 USD, czyli 0,29 proc., docierając do poziomu poziomu 76,79 USD za baryłkę, natomiast notowania amerykańskiej ropy WTI zniżkują o 0,29 USD, o 0,39 proc., dochodząc do pułapu 73,55 USD za baryłkę. Wcześniej w poniedziałek oba benchmarki przebiły poziomy 81,40 USD (Brent) i 78,40 USD (WTI) – najwyższe od pięciu miesięcy.
Strach przed blokadą cieśniny Ormuz podbija ceny ropy
Do eskalacji napięcia przyczyniły się weekendowe naloty USA na irańskie obiekty nuklearne, które prezydent Donald Trump określił jako „całkowite zniszczenie” kluczowych celów. Amerykańskie ataki były skoordynowane z ofensywą Izraela i objęły m.in. Teheran oraz zakład nuklearny w Fordo. W poniedziałek Izrael przeprowadził kolejne uderzenia. W odpowiedzi Iran ogłosił, że działania USA rozszerzyły listę „uzasadnionych celów” dla jego wojska.
Iran, będący trzecim największym producentem ropy w OPEC, może odpowiedzieć zamknięciem Cieśniny Ormuz – strategicznego szlaku morskiego, przez który przepływa około 20 proc. światowego handlu ropą. Jak zauważa Ole Hansen z Saxo Banku, już sama groźba takiego ruchu może opóźniać dostawy i windować ceny.
Po atakach USA na Iran co najmniej dwa duże tankowce zawróciły w rejonie Cieśniny Ormuz – wynika z danych systemów śledzenia statków. Inne jednostki morskie przyspieszają lub obierają alternatywne trasy, by zminimalizować ryzyko.
Niepewność wokół konfliktu utrzymuje zmienność cen ropy
Choć dotychczas dostawy ropy nie zostały faktycznie przerwane, inwestorzy wciąż uwzględniają w wycenach tzw. premię za ryzyko geopolityczne. Jak zauważa Giovanni Staunovo z UBS, rynek stopniowo zaczyna ją redukować, jednak duża niepewność co do dalszego rozwoju konfliktu utrzymuje ceny ropy w stanie podwyższonej zmienności.
Bank HSBC prognozuje, że ceny ropy Brent mogą przebić poziom 80 USD, jeśli wzrośnie prawdopodobieństwo zamknięcia Cieśniny Ormuz, ale spadną ponownie, jeśli ryzyko to się nie zmaterializuje.
W tle napięć regionalnych Basra Oil Company – państwowa firma z Iraku – poinformowała, że międzynarodowe koncerny, takie jak BP, TotalEnergies i Eni, ewakuowały część personelu z irackich pól naftowych.