LONDYN (Reuters) - Ceny ropy spadały we wtorek przed południem, ponieważ wysoki rangą przedstawiciel kartelu eksporterów ropy OPEC powiedział, że kraje produkujące ropę mogą zwiększyć wydobycie o około dwa miliony baryłek dziennie, by uspokoić rozchwiane rynki.
Ceny spadły gwałtownie już w poniedziałek, ponieważ wypowiedzi producentów zarówno zrzeszonych w OPEC jak i tych pozostających poza kartelem sugerowały, że na rynku może pojawić się więcej ropy po to by zrekompensować straty spowodowane trwającym od tygodni strajkiem w Wenezueli, która jest piątym co do wielkości eksporterem ropy na świecie.
We wtorek rano wysoki rangą przedstawiciel OPEC powiedział, że zwiększenie produkcji surowca może sięgnąć dwóch milionów baryłek dziennie.
"Plany wahają się od 1,5 do dwóch milionów baryłek dziennie" - powiedział Reuterowi. Dodał, że wydobycie mogą zwiększyć także takie kraje jak Rosja, Norwegia i Meksyk.
"Plan ten popiera Arabia Saudyjska i inne kraje" - powiedział.
Do zapowiadanej podwyżki wydobycia doszłoby jeszcze pół miliona baryłek, które zostaną uruchomione automatycznie, jeżeli przez 28 dni cena ropy będzie się utrzymywała powyżej przedziału 22-28 dolarów za baryłkę. W piątek ceny ropy utrzymywały się powyżej tego poziomu 13. dzień z rzędu.
Dealerzy obawiają się jednak, że ropa z Zatoki nie dotrze do USA w krótkim czasie. Pokonanie tej trasy zajmuje tankowcom od czterech do sześciu tygodni, podczas gdy ropa z ogarniętej strajkiem Wenezueli jest do Ameryki dostarczana w znacznie krótszym czasie.
Eksperci obawiają się również, że strajk, który ograniczył wenezuelski eksport niemal do zera, zbiegnie się w czasie z amerykańskim atakiem na Irak. Ten zaś może zdezorganizować dostawy ropy z regionu Bliskiego Wschodu.
O godzinie 10.43 lutowe kontrakty terminowe na ropę Brent wyceniano na 29,61 dolara za baryłkę, czyli o 59 centów niżej niż w poniedziałek.
((Tłumaczył: Tomasz Krzyżanowski; Redagował: Marcin Gocłowski; Reuters Messaging: [email protected]; Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, [email protected]))