Rosja wprowadziła sankcje na import żywności z Unii Europejskiej i innych zachodnich państw w 2014 roku. Była to odpowiedź na nałożenie na nią sankcji za działania na Ukrainie i anektowanie Krymu.

Pomimo sankcji zagraniczne dobra pojawiają się wciąż w handlu. Dlatego resort finansów postanowił zniechęcić przemytników większą karą, która będzie grozić jednak jedynie spółkom i wyłącznym właścicielom, a nie osobom indywidualnym.
Za nielegalny import dóbr ma grozić 3 do 7 lat więzienia i grzywna do 1 mln rubli. W przypadku zorganizowanych grup zajmujących się przemytem kara ma wynosić od 7 do 12 lat więzienia.
Obecnie grzywna za nielegalny import wynosi od 2,5 tys. rubli dla osób indywidualnych i 20 tys. rubli dla urzędników do 300 tys. rubli dla spółek.
Rosyjskie media informowały, że aby przemycić do tego kraju ciężarówkę jabłek z krajów objętych sankcjami trzeba zapłacić ok. 2,5 tys. USD łapówek. Obecnie spekulują, że jeśli proponowane przez resort finansów podwyższenie kar stanie się rzeczywistością, spowoduje to wzrost kwoty łapówek oraz kosztu przemycanych dóbr.