Rośnie eksport mięsa wieprzowego do Rosji

Zbiejcik Maciej
opublikowano: 1999-02-26 00:00

Rośnie eksport mięsa wieprzowego do Rosji

Na rynku mięsa można zauważyć lekkie ożywienie. Maklerzy zajmujący się obrotem towarowym uważają, że zawdzięczamy to organizowanemu za pośrednictwem Agencji Rynku Rolnego eksportowi półtusz wieprzowych na wschód. Również stale pnący się kurs dolara amerykańskiego sprzyja wymianie międzynarodowej.

W sumie od początku lutego ARR sprzedała na eksport około 18 tys. ton półtusz wieprzowych. W przetargach ofertowych chętnych znaleziono na 11 tys. ton, a za pośrednictwem giełd towarowych prawie 7 tys. ton.

OSTATNIO rosnącym zainteresowaniem cieszą się słabsze jakościowo gatunki mięsa. Dużym powodzeniem cieszą się skórki wieprzowe, tłuszcz drobny oraz podgardle. Efektem jest wzrost notowań całego tego asortymentu. Skórki wieprzowe na Olsztyńskiej Giełdzie Zbożowej podrożały w ciągu kilku tygodni nawet o ponad 100 proc. Jeszcze nie tak dawno można było je kupić za niespełna 20-30 gr/kg. Teraz należy na ten cel wyłożyć już 50-60 gr/kg. Podobnie rzecz się ma z tłuszczem drobnym.

NAGŁY WZROST zapotrzebowania na te towary powoduje zwiększoną ostatnio wysyłką taniego mięsa do Rosji.

— Jest to zasługa przede wszystkim małych podmiotów, które często w formie barteru rozliczają się z partnerami z Rosji, Ukrainy czy Białorusi. Natomiast duże firmy, dotychczas, nie decydują się na wysyłanie większych partii mięsa w tamte rejony, licząc się ciągle z możliwością wystąpienia komplikacji przy egzekwowaniu zapłaty — wyjaśnia Zbigniew Duniak z biura maklerskiego Agrid, akredytowanego przy Olsztyńskiej Giełdzie Zbożowej.

JEDNAK nie wszystko sprzedaje się dobrze. Wyraźnie zmalała sprzedaż schabu i szynki, a więc najdroższych elementów mięsa wieprzowego. Do niedawna były to dwa najbardziej poszukiwane rodzaje mięsa. Teraz wydaje się, że krajowy rynek nasycił się już szynką i schabem, a na eksport tego asortymentu chyba nie ma co liczyć. Przynajmniej nasi wschodni sąsiedzi nie zgłaszają już od dawna takich potrzeb. Tak naprawdę trudno jest im się dziwić. Zostali zasypani przecież niedawno tanim, po części darmowym, mięsem, z Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych. Jednak nie brakuje w tym wszystkim i takich stwierdzeń, że to darowane mięso liczy sobie już grubo ponad dwa lata.

ZNACZNIE MNIEJ elastyczny od rynku wieprzowiny jest rynek wołowiny. Mięso tego gatunku sprzedaje się bez przerwy na stałym poziomie. Dodatkowo, już od dawna zapotrzebowanie na mięso wołowe odkostnione zgłaszają kraje bałkańskie, Ukraina i Rosja. Nie zawsze jednak możemy im zaproponować ten towar, a powodem jest brak mięsa w naszych magazynach.

Maciej Zbiejcik