Jak polskie ciepłownictwo poradzi sobie z odejściem od węgla w sytuacji, gdy nie będzie mogło spalać biomasy? Najwyższy czas to zaplanować.
Zmianę nastawienia Komisji Europejskiej do biomasy pieczętuje opublikowany w zeszłym tygodniu dokument Fit for 55, czyli pakiet regulacji, które mają umożliwić Unii Europejskiej redukcję emisji o 55 proc. do 2030 r. (w stosunku do 1990 r.). Docelowo, czyli w 2050 r., Unia chce być neutralna klimatycznie.
- Nie możemy tworzyć nowych problemów, próbując rozwiązywać dotychczasowe – mówił na piątkowej konferencji Virginijus Sinkevicius, komisarz do spraw środowiska, oceanów i rybołówstwa.
Wraz z polskim komisarzem Januszem Wojciechowskim prezentowali w piątek pakiet regulacji dotyczący lasów, zasad ich wycinania i wykorzystania drewna.

Emisje niczym z kopalin
Głównym argumentem ekologów przeciwko wspieraniu biomasy jest jej emisyjność (spalanie emituje podobne ilości dwutlenku węgla, co w przypadku paliw kopalnych), mimo że jest źródłem odnawialnym (bo drzewa można sadzić).
Komisja proponuje zakaz pozyskiwania biomasy leśnej do produkcji energii z tzw. lasów pierwotnych (definicji nie ma) torfowisk i terenów podmokłych. Ponadto proponuje zakaz wspierania spalania biomasy leśnej. Jednocześnie obowiązywać ma kaskadowy model wykorzystywania drewna: najlepsze ma iść do sektora budowlanego lub meblarskiego, a jego życie ma być maksymalnie wydłużane za pomocą np. recyklingu. Dopiero gdy to jest niemożliwe, drewno mogłoby być wykorzystywane do produkcji energii.
Małe miasta mają kłopot
Dla polskiego sektora leśnego to duża zmiana, ponieważ głównym dostawcą biomasy leśnej są Lasy Państwowe. To jednocześnie kolosalna zmiana dla polskiego ciepłownictwa, opartego dziś głównie na węglu i wymagającego proklimatycznych inwestycji. Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie, przypomina, że w strukturze paliw wykorzystywanych przez polskie ciepłownictwo odnawialne źródła energii stanowią 8 proc. (dane cytuje za Urzędem Regulacji Energetyki), a 90 proc. z nich to biomasa rolnicza albo leśna. Wykorzystywana jest raczej w małych systemach ciepłowniczych, bo w dużych miastach kłopotem byłoby jej transportowanie.
- Według propozycji Komisji, biomasa leśna ma być wyłączona ze spalania i nie będzie liczona jako odnawialne źródło energii. Dla polskiego sektora ciepłownictwa systemowego oznacza to zwiększenie presji, która i tak jest duża ze względu na drożejące uprawnienia do emisji CO2 i dyskusje wokół statusu gazu jako paliwa przejściowego. Presję zwiększy też nowa definicja efektywności energetycznej, zwiększająca wymagany udział OZE i kogeneracji – wylicza Jacek Szymczak.
Izba przewidywała odejście od uznawania biomasy jako paliwa odnawialnego.
- Problem jednak w tym, że w innych państwach Unii modele ciepłownictwa są inne, oparte o małe źródła. U nas są to źródła duże, dlatego rozwiązania muszą też być inne – mówi Jacek Szymczak.
Co w zamian?
Problem biomasy w pakiecie Fit for 55 został już zauważony przez Polski Komitet Energii Elektrycznej reprezentujący polską energetykę w Brukseli.
„Zaostrzenie kryteriów wytwarzania energii z biomasy może poważnie ograniczyć dostępną ilość tego surowca. Jednocześnie proponowane zmiany mogą zagrozić osiągnięciu celów udziału odnawialnych źródeł energii, szczególnie w sektorze ciepłownictwa i chłodnictwa systemowego” – pisze PKEE w oświadczeniu.
Czy da się coś z tym zrobić? Frans Timmermans, wiceszef Komisji Europejskiej, wskazał w zeszłym tygodniu, że protestując przeciw elementom projektu, kraje powinny zaproponować coś w zamian. Tak, by cel redukcji emisji na 2030 r. mógł zostać zrealizowany.