Rosyjska prywatyzacja: nadeszła kolej na kolej

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2003-08-14 00:00

Władimir Putin, prezydent Rosji, podpisał dekret wykluczający koleje z listy państwowych spółek, których nie można prywatyzować. Tymczasem w Europie rządy dotują transport kolejowy. Nawet Wielka Brytania, która najpierw koleje sprywatyzowała, później je upaństwowiła.

8 sierpnia Władimir Putin, prezydent Rosji, podpisał wchodzący natychmiast w życie dekret „O poprawie rządowego programu prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych i samorządowych”.

Dekret wykluczył koleje i majątek sektora kolejowego, łącznie z zakładami zajmującymi się utrzymaniem taboru, z listy państwowych spółek, których nie można prywatyzować.

Jeszcze w sierpniu rząd zdecyduje o powstaniu spółki OAO RZhD, rosyjskich kolei. Rejestracja spółki nastąpi w ciągu 10 dni. Jej kapitał sięgnie 56 mld USD (217,8 mld zł). Do OAO RZhD nie wejdzie ponad 50 fabryk zajmujących się utrzymaniem taboru kolejowego. Zakłady te zostaną przekształcone w spółki akcyjne, ale ich prywatyzacja nie nastąpi jeszcze w 2004 r.

Rosyjskie koleje należą obecnie do ministerstwa kolei. Ich kiepskie wyniki — w 2001 r. było to około 6,9 mld zł straty — wywołały dyskusje na temat najlepszego dla nich rozwiązania. Większość specjalistów proponowała przeniesienie kolei do sfery socjalnej — czyli zezwolenie na finansowanie z budżetu państwa. Rosja nie miałaby z tym problemów, bo jest to jeden z nielicznych krajów, które dysponują nadwyżką budżetową. W przyszłym roku ma ona wynieść 9,9 mld USD (38,5 mld zł), jak zapowiedziała wczoraj Tatiana Golikowa, wiceminister finansów Rosji.

W całej Europie rządy subsydiują transport kolejowy. Tylko Wielka Brytania poszła inną drogą, która jednak okazała się zgubna. W 1996 r. sprywatyzowano tam koleje, ale już w 2002 r. przejęła je zależna od państwa Network Rail, która dostała od rządu 300 mln GBP (1,9 mld zł).