Wycena rosyjskiej ropy kształtuje się poniżej proponowanego przez Unię Europejską pułapu cenowego. I to znacznie poniżej, co może budzić obawy o sens rozwiązania dyskutowanego w UE, donosi Bloomberg.

Agencja podaje, że unijne negocjacje dotyczyły przedziału 65-70 USD za baryłkę. Oczekuje się, że kiedy zostanie nałożony, limit zostanie przyjęty przez wszystkie narody G7 i jest wspierany przez Stany Zjednoczone.
Tymczasem ceny płacone za rosyjską ropę odmiany Ural są zdecydowanie niższe. Notowania spadły w czwartek do około 52 USD/b w dwóch kluczowych zachodnich terminalach eksportowych Rosji, wynika z danych firmy Argus Media, która analizuje rynek surowców i towarów. Przygotowywane przez Argus ceny są wykorzystywane przez rosyjskie ministerstwo finansów do obliczania ceł eksportowych.
Bloomberg przypomina, że każdy odbiorca rosyjskiej ropy, który zapłaci więcej niż limit, nie będzie mógł uzyskać dostępu do europejskich – zwłaszcza greckich – tankowców ani standardowego ubezpieczenia branżowego od ryzyka, takiego jak np. w przypadku wycieków ropy.