Choć mogłoby się wydawać, że oba rynki można ugryźć za jednym zamachem, to eksperci radzą ograniczyć apetyt
Jeśli nie Czechy i Słowacja, to może Rumunia i Bułgaria? Tak myśli wielu przedsiębiorców, jednak eksperci zwracają uwagę: te kraje bardzo się od siebie różnią. — Rumunia jest bardzo podobna do Polski sprzed 8-10 lat, a Bułgaria przypomina Rumunię sprzed 8-10 lat — ocenia Paweł Wieczorek, dyrektor ds. rozwoju rynków zagranicznych w Exact Systems, który rozwija firmy w Bułgarii i Rumunii od 2008 r. Oba kraje różni też kultura. — Rumunia to mieszanka Europy Wschodniej i Południowej, ma więzi językowe i biznesowe z Włochami i Francuzami, pracownicy z tego kraju potrafią dobrze pracować z klientami, ale trudno tu ustawić sztywne procesy, co jest minusem. Natomiast Bułgarzy przez historyczne więzi z Rosją bardziej stawiają na hierarchię, miękkie umiejętności są większym wyzwaniem. Ich mocna strona to natomiast informatyka — mówi Jacek Levernes, prezes Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych w Polsce.
Posmakowało im
Rumunię polskie firmy znają lepiej. Zainwestowało tam kilkadziesiąt spółek, niektóre lata temu — i nie żałują. — Pozycję na rynku rumuńskim budowaliśmy od zera. Tymbark Maspex Romania istnieje od 1996 r. Byliśmy jednym z pierwszych producentów w czasach, gdy rynek był postrzegany jako bardzo trudny. Decyzja o wejściu do Rumunii była słuszna — mówi Dorota Liszka z Grupy Maspex. Podobnie uważa Stanisław Waśko, wiceprezes firmy Can Pack, producenta puszek do napojów. — To duży rynek konsumencki w Europie Wschodniej: oficjalnie ma ok. 23 mln mieszkańców. PKB rośnie bardzo mocno. Can Pack od 10 lat produkuje puszki napojowe w fabryce w Bukareszcie oraz puszki stalowe w fabryce w Tecuci. Sprzedaż ciągle rośnie i przewidujemy nowe inwestycje — mówi Stanisław Waśko. W interesach pomaga bliskość kulturowa. — Rumuni podchodzą do obowiązków tak jak Polacy, są równie zaangażowani w pracy, podobnie rozumieją świat, a sam kraj jest podobnie zorganizowany do naszego. Jest nam na pewno bliżej do tej nacji niż do Czechów, Słowaków czy Węgrów. Kultura biznesowa nie jest na tyle mocno wykształcona, by planować na 5-10 lat do przodu, często robi się to z miesiąca na miesiąc czy z tygodnia na tydzień. Ale dzięki temu prosto nam się rozmawia, bo Rumuni rozumieją, że inwestycja ma się zwrócić, najlepiej natychmiast — mówi Paweł Wieczorek. Choć w tym kraju brakuje sieci dróg i na pokonanie 200 km potrzeba czterech godzin, to sytuacja się poprawia. Podobnie jest z problemem korupcji. — Przy okazji ostatniej zmiany rządu dwa lata temu bardzo wielu prominentnych polityków i biznesmenów poszło za kratki. Jednocześnie wybrany w 2014 r. prezydent Klaus Iohannis, etniczny Niemiec, przyniósł do polityki ożywczy powiew moralności — mówi Paweł Wieczorek.
Brakuje kadr
Działające w Rumunii firmy borykają się jednak z problemem pracowników. — Wielu młodych ludzi wyjechało za granicę. Mamy, podobnie jak nasza konkurencja, kłopot z naborem pracowników. Rząd stara się temu przeciwdziałać. W ubiegłym roku podniósł płacę minimalną do 1250 RON (1215,1 zł), od 1 lutego wchodzi nowa, wyższa o 16 proc. stawka. Zobaczymy, jak to się przełoży na rynek pracy, bo po ubiegłorocznej podwyżce nie zauważyliśmy różnicy — mówi Paweł Wieczorek. Kolejny kłopot to biurokracja i zmienne prawo.
— Nie tylko firmy — lokalne i zagraniczne — nie wiedzą często, jak się rozliczać, ale i doradcy podatkowi. Brakuje wykładni i poszczególne urzędy skarbowe podejmują samodzielne decyzje. Ten problem utrzymuje się od lat. Rząd rumuński szuka pieniędzy i obserwujemy ostatnio nasilenie kontroli skarbowych czy z urzędu pracy. Kara jest niestety nieuchronna, pytanie, z jakiego tytułu zostanie przyznana i jak będzie duża — przyznaje przedstawiciel Exact Systems.
Terra incognita
Pod tym względem dużo gorsza sytuacja jest w Bułgarii. — Jest tu dużo szarej strefy, są pozostałości dzikiego kapitalizmu, odzyskiwaniem długów zajmują się wciąż często dobrze zbudowani panowie. Jeśli w Rumunii jest biurokracja i chwiejność systemu podatkowego, to trudno znaleźć dobre określenie dla Bułgarii, gdzie sytuacja jest dużo gorsza. Choć Bułgaria jest członkiem UE i NATO, to silne są tu wpływy rosyjskich firm zaangażowanych w strategiczne gałęzie przemysłu: rafinerie i elektrownie. To wpływa na sytuację polityczną i prowadzenie biznesu — uważa Paweł Wieczorek. Inni eksperci też wskazują, że Rumunia jest bardziej obiecująca.
— Rumunia to duży rynek, czym wygrywa z sąsiadami, takimi jak Bułgaria czy Serbia — uważa Stanisław Waśko. Ale nie należy się zrażać. — Bułgaria to wciąż mało odkryty przez polskie firmy rynek, więc stosunkowo łatwo jest tu robić interesy. Firmy z Europy Zachodniej się tego boją. Jeśli jednak znajdzie się dobrych ludzi i wyznaczy sobie realne cele, perspektywy są niezłe — sądzi Paweł Wieczorek. [MAG] © Ⓟ
Debata już wkrótce
W drugiej połowie stycznia 2017 r. odbędzie się organizowana przez „Puls Biznesu” debata „Rób biznes po sąsiedzku”. Jej zapis będzie można przeczytać na łamach naszej gazety i obejrzeć w portalu www.pb.pl.
KOMENTARZ EKSPERTA
Ramy prawno-podatkowe prowadzenia działalności gospodarczej w Rumunii i Bułgarii
MEC. PAWEŁ HALWA
Managing Partner, kancelaria Schoenherr
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej inwestują w Rumunii i Bułgarii. Pomimo nieco większej odległości dzielącej je od Polski, niż w przypadku Czech czy Słowacji, kraje te przyciągają podobieństwem doświadczeń historycznych i gospodarczych w ostatnich dziesięcioleciach. Istotnym argumentem jest przynależność obu państw do Unii Europejskiej i związane z tym gwarancje swobód gospodarczych oraz ochrona inwestycji. W przypadku Rumunii przyciąga również inne podobieństwo — to drugie po Polsce pod względem liczby ludności państwo w naszej części Europy (19 mln). Główne obszary polskich inwestycji w Rumunii to branże usług finansowych, chemiczna, technologie informacyjne oraz spożywcza. Podobnie jak w Polsce, działalność podejmowana przez zagranicznych inwestorów jest najczęściej prowadzona w formie spółek kapitałowych: z ograniczoną odpowiedzialnością (societate cu raspundere limitata — SRL) i akcyjnej (societate pe actiuni — SA), oraz osobowych: jawnej (societate in nume colectiv — SNC), komandytowej (societate in comandita simpla — SCS) i komandytowo-akcyjnej (societate in comandita pe actiuni — SCA). Jak w większości państw, zdecydowana większość spółek w obrocie to spółki z ograniczoną odpowiedzialnością. Założenie i rejestracja takiej spółki zajmuje zazwyczaj około 3-4 tygodni.
W przypadku różnego rodzaju działalności wymagane będą dodatkowe zezwolenia (np. w branży telekomunikacji, technologii wojskowej/podwójnego przeznaczenia, bankowości oraz ubezpieczeń). Poza gwarancjami wynikającymi z członkostwa w Unii Europejskiej inwestorzy z Polski korzystają z ochrony na podstawie zapisów bilateralnej umowy w sprawie wzajemnego popierania i ochrony inwestycji z 1994 r. Podstawowe stawki podatkowe w Rumunii wynoszą: PIT — 16 proc., CIT — 16 proc., VAT — 19 proc. Istnieje dużo rodzajów podatków i opłat lokalnych. Natomiast jeśli chodzi o Bułgarię — zainteresowaniem polskich inwestorów cieszą się takie branże, jak chemiczna, spożywcza czy informatyczna. Działalność podejmowana przez zagranicznych inwestorów jest najczęściej prowadzona w formie spółek kapitałowych: spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (Druzestvo s ogranichena otgovornost — OOD), jednoosobowej spółki z ograniczoną odpowiedzialnością (Ednolichno druzestvo s ogranichena otgovornost — EOOD) i spółki akcyjnej (Aktsionerno druzestvo — AD). Spółki osobowe są zdecydowanie mniej popularne. Przedsiębiorcy zagraniczni mogą również tworzyć na terenie Bułgarii oddziały (Klon/ Filial), które podlegają wpisowi do rejestru. Prowadzenie działalności wymaga licencji wydawanej przez właściwy rejestr handlowy, o ile dana działalność nie jest regulowana w sposób szczególny (bankowość, ubezpieczenia, komunikacja elektroniczna). Inwestorzy z Polski korzystają w tym kraju z ochrony na podstawie zapisów bilateralnej umowy między Rzeczpospolitą Polską a Bułgarią w sprawie wzajemnego popierania i ochrony inwestycji z 1994 r. Podstawowe stawki podatkowe w Bułgarii wynoszą: PIT — 10 proc., CIT — 10 proc., VAT — 20 proc.