The Outlet Company (TOC), należąca do angielskich deweloperów oraz działającej w Polsce spółki Liebrech & wooD, chce w ciągu pięciu lat wybudować w Polsce sześć centrów sklepów fabrycznych.
— Koszt budowy jednego obiektu szacowany jest na 120 mln zł. Tym samym spółka chce zainwestować 720 milionów zł — mówi Paulina Górska, przedstawicielka TOC.
— Źródłem finansowania projektu są inwestorzy prywatni oraz kredyty bankowe — dodaje Artur Dziubak, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Librecht & wooD.
Pierwszy obiekt powstanie w Sosnowcu, kolejne w Gdańsku i Piasecznie pod Warszawą. Tymczasem za kilka dni ma dojść do oficjalnego uruchomienia Factory Outlet, wybudowanego przez hiszpańską spółkę Neinver w warszawskiej dzielnicy Ursus.
— Nie obawiamy się konkurencji. Nasz obiekt będzie miał większą powierzchnię (około 1,8 tys. mkw.), a jego częścią składową będzie centrum rozrywki i centrum gastronomiczne. Tak więc — biorąc pod uwagę dogodny dojazd do centrum — mamy nadzieję, że stanie się on celem całodziennych wypraw warszawiaków — mówi Artur Dziubak.
TOC myśli też o Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. W regionie Wielkopolski działa już rodzima sieć Semax Intertrade.
— W najbliższym czasie poszerzamy nasz sklep w Poznaniu do 2,5 tys. mkw. Zamierzamy także realizować dalsze plany i otworzyć 2-3 placówki do kwietnia 2003 r. Uważam, że w Poznaniu nie ma miejsca na dwa takie sklepy. W tej sytuacji widzę dwie możliwości: albo wygra jeden z nas, albo porozumiemy się i wspólnie zrobimy interes — mówi Mariusz Szeib, prezes Semax Intertrade.
Sklepy typu outlet to placówki, do których trafiają markowe towary (końcówki serii, modele z poprzedniego sezonu itp). Sprzedawane są przeważnie po obniżonej o 30-70 proc. cenie.