W piątek w Maastricht ruszają największe targi starych dzieł sztuki na świecie. Na powierzchni pięciu boisk do piłki nożnej wystawione zostaną eksponaty o wartości bagatela 4 mld USD. Jest wśród nich warty 15 mln USD obraz Botticelliego i koreańska biblioteka z ósmego wieku.
Stare kontra nowe
Kiedyś holenderskie targi były najważniejszym zapisem w kalendarzach handlarzy i kolekcjonerów sztuki. Ostatnio trwa boom na sztukę współczesną, przez co większą popularnością cieszą się targi w Bazylei bądź Miami. Ceny Rembrandta nie rosną tak szybko, jak na przykład dzieła Jeffa Koonsa. A w Maastricht jest sztuka tworzona właśnie przez starych mistrzów.
Kryzys gospodarczy pokazał jednak siłę starej sztuki. Wprawdzie wolniej rośnie jej wartość, ale także wolniej spada w ciężkich czasach, jest też o stabilniejszą inwestycją. To wszystko sprawia, że także kondycja samych targów się poprawia. W tym roku na targach mają się zjawić przedstawiciele 263 galerii z całego świata, w zeszłym roku było ich 239.
Więcej zabezpieczeń
Postanowiono też więcej zainwestować w ochronę i zabezpieczenie, szczególnie w monitoring. W ostatnich dwóch latach skradziono diamenty o łącznej wartości 1,2 mln USD. To suma niewielka w porównaniu z ogólną wartością wszystkich eksponatów, ale na każdej takiej wpadce cierpi prestiż organizatorów.
Zobacz jak wyglądało TEFAF 2009