
Kontrakty terminowe na 10-letnie japońskie obligacje rządowe spadły w zeszłym tygodniu o 1,4 proc. W tym tygodniu doszło jednak do odbicia po tym, jak Bank Japonii kupił rekordowe 9,24 biliona jenów obligacji rządowych. Bank centralny powtórzył swoją tak zwaną politykę kontroli krzywej dochodowości, ograniczając rentowność 10-letnich obligacji do 0,25 proc. na zeszłotygodniowym posiedzeniu.
Teoretycznie nic nie stoi na przeszkodzie, aby Bank Japonii kupował nieograniczone ilości obligacji rządowych, aby utrzymać swój cel. Bank centralny jest właścicielem obligacji rządowych o wartości 3,8 biliona dolarów, co stanowi prawie połowę łącznej kwoty pozostałej do spłaty.
Japonia negatywnie odczuwa jednak skutki swojej obecnej polityki monetarnej. Jen stracił w tym roku 15 proc. w stosunku do dolara, ponieważ różnice w stopach procentowych wypychają kapitał z kraju. Sytuację pogarsza skok cen energii i żywności, które w większości są importowane
Inflacja w Japonii osiągnęła w kwietniu 2,5 proc. Jest nadal niska jak na światowe standardy, jednak to jej najwyższy poziom od 1997 roku w Kraju Kwitnącej Wiśni. Dla Japonii, od dawna pogrążonej w deflacji powinna być to dobra wiadomość. Niestety, większość wzrostu była spowodowana cenami importowanej energii.