Rynek przypomniał sobie o obniżce stóp w USA
Z niemal dwudniowym opóźnieniem amerykańscy inwestorzy zareagowali na ostatnią obniżkę stóp procentowych w USA. Dopiero końcówka środowej sesji przyniosła znaczący wzrost giełdowych indeksów i poprawę nastrojów na rynku. W efekcie indeks Dow Jones zyskał 3,15 proc., zaś barometr koniunktury panującej wśród spółek high tech, indeks Nasdaq Composite zarobił 3,88 proc.
Tak żywa reakcja graczy zza Atlantyku dawała nadzieję na udane notowania na europejskich parkietach. Szczególnie, że czwartkowa sesja na giełdzie tokijskiej także stała pod znakiem drożejących walorów. Aprecjacja rynku była jednak, zgodnie z japońską tradycją, umiarkowana i przyniosła jedynie 1,58-proc. wzrost indeksu Nikkei.
Analitycy oczekiwali, że giełdy na Starym Kontynencie rozpoczną handel z przewagą popytowej strony rynku. Naśladując inwestorów w USA, europejscy także mieli zacząć uzupełniać swoje portfele o walory spółek reprezentujących sektory zaawansowanych technologii. Oczekiwania te szybko znalazły potwierdzenie. Dobrych humorów nie popsuły nawet dosyć słabe wyniki brytyjskiego koncernu technologicznego Marconi. Dzięki zwyżce cen akcji większości firm TMT indeks sektora technologicznego zaraz po otwarciu zwyżkował o 3 proc. Równie duże wzrosty stały się udziałem spó- łek telekomunikacyjnych. Zainteresowanie inwestorów koncentrowało się wokół walorów France Telecom i Deutsche Telekom, którzy to operatorzy telefoniczni potwierdzili zamiar sprzedaży posiadanych udziałów w amerykańskiej spółce Spirit.
Przed rozpoczęciem sesji w Stanach Zjednoczonych wśród graczy i analityków panował optymizm. Apetyty dodatkowo pobudzane były zaskakująco dobrymi wynikami Cinea Corp i mniejszą od oczekiwań stratą sieci domów towarowych Kamart. Z tego powodu oczekiwano udanego startu notowań w USA.
Otwarcie sesji nie było jednak w pełni szczęśliwe. O ile Nasdaq rozpoczął handel od 0,16-proc. zyski, o tyle Wall Street straciła jednak 0,11 proc.