Rząd idzie na wojnę z mafią śmieciową

Aleksandra RogalaAleksandra Rogala
opublikowano: 2019-07-07 22:00
zaktualizowano: 2019-07-11 16:54

W walce z patologią na rynku odpadów resort środowiska chce być równie skuteczny jak fiskus w uszczelnianiu podatku VAT

Z tego artykułu dowiesz się:

  • Jakie plany w stosunku do mafii śmieciowej ma ministerstwo środowiska
  • Jakie nowe kompetencje może mieć Inspekcja Ochrony Środowiska
  • Co na te plany prawnicy, branża, inspekcja i samorządy

Państwo nie radzi sobie z szarą strefą na rynku odpadów — wynika z raportu Global Compact Network, o którym niedawno pisał „PB”. Sławomir Mazurek, wiceminister środowiska, zapowiada jednak zmiany na lepsze. Twierdzi, że po serii pożarów wysypisk w ubiegłe wakacje resort ma pełne ręce roboty — konsekwentnie uszczelnia przepisy, nakłada nowe wymogi na branżę odpadów i pracuje nad nowymi narzędziami.

WSPÓLNYMI SIŁAMI:
WSPÓLNYMI SIŁAMI:
Zdaniem Sławomira Mazurka, wiceministra środowiska, pełnego sukcesu w walce z mafią śmieciową nie da się osiągnąć bez pomocy samorządów. — Liczymy, że gminy, które od czasu rewolucji śmieciowej w 2013 r. są w pełni odpowiedzialne za gospodarkę odpadami na swoim terenie, też wykorzystają swoje narzędzia kontrolne. Od dawna mogą to robić, ale rzadko z tego korzystają — mówi Sławomir Mazurek.
Fot. ARC

— Wbrew doniesieniom niektórych mediów śmieci, które w Polsce płoną, to nie odpady legalnie sprowadzane z zagranicy, lecz w dużej mierze porzucone przez nieuczciwe podmioty. Wjeżdżają do nas odpady do recyklingu, nad którymi mamy pełen nadzór, a nie komunalne. Nie mamy jeszcze w Polsce takiego poziomu odzysku, żeby nasze firmy mogły korzystać wyłącznie z krajowych surowców, ale ten rynek ma ogromny potencjał. Potrzeba innowacji i technologii — tłumaczy Sławomir Mazurek.

Pełna determinacja

Zdaniem wiceministra potrzeba też skuteczniejszej kontroli. Dlatego Ministerstwo Środowiska (MŚ) zbroi Inspekcję Ochrony Środowiska w nowe kompetencje, szkoli prokuraturę i skarbówkę w zakresie ekologii i pracuje nad ogólnokrajową bazą odpadów, która ma być gotowa do końca roku. Wspólnymi siłami służby zmierzą się z mafią.

— Jesteśmy zdeterminowani, żeby ścigać mafie śmieciowe. Już teraz inspekcja pracuje 24 godziny na dobę. Ważne jest, żeby reagowała na wszelkie informacje o nieprawidłowościach, które do niej trafiają, i miała narzędzia, żeby działać skutecznie. To już się dzieje — mówi Sławomir Mazurek.

Niedawno Paweł Ciećko, Główny Inspektor Ochrony Środowiska, ogłosił, że kierowana przez niego instytucja podwoizatrudnienie i rozwinie współpracę z innymi służbami, m.in. prokuraturą i strażą graniczną.

— Inspekcja jest w trakcie przebudowy. Widać już pierwsze efekty wprowadzonych przepisów. Wilczy bilet, który wyklucza z rynku podmioty wielokrotnie karane, zwiększenie kontroli, 24-godzinna dostępność inspekcji i możliwość prowadzenia przez nią interwencji w każdym momencie — to wszystko już teraz pomaga nam osiągać cele związane z uszczelnianiem rynku. Dużo zmienił też wymóg zabezpieczenia roszczeń, którego celem była likwidacja tzw. firm słupów, które były w tej branży wykorzystywane. Są też sukcesy we współpracy służb — np. ostatnio na granicy zawróciliśmy odpady pochodzące z Wielkiej Brytanii. Dawniej wiele spraw zbyło umarzanych przez prokuraturę, a teraz mamy wyroki, np. związane z działalnością firmy ze Skawiny, która nielegalnie działała na rynku odpadów — mówi Sławomir Mazurek.

Jak z uszczelnianiem VAT

Tzw. pakiet odpadowy, który Sejm przyjął w lipcu ubiegłego roku, nałożył na firmy obowiązek monitoringu miejsc składowania odpadów, przeciwko czemu wielu przedsiębiorców protestowało. Zapis kamer będzie transmitowany online do wojewódzkich inspektoratów ochrony środowiska 24 godziny na dobę.

— Monitoring ma przeciwdziałać takim nieprawidłowościom, jak porzucanie odpadów — mówi Sławomir Mazurek.

Ważnym elementem systemu kontroli ma być też baza danych o odpadach (BDO), nad którą pracuje resort.

— Często przestępstwa w branży gospodarki odpadami są powiązane z inną nielegalną działalnością. Mając dostęp do danych, będziemy mogli łatwiej wykrywać patologie, podobnie jak było z mafiami VAT-owskimi. Wykorzystujemy rozwiązania chmurowe i sztuczną inteligencję, a bazę budujemy tak, żeby łatwo mogły z niej korzystać wszystkie służby — mówi wiceminister.

Baza danych pozwoli śledzić przemieszczanie się masy odpadów, które znajdują się na terenie kraju. Inspekcja będzie czuwać nad tym, gdzie transportowane są śmieci. Baza ma już moduł, dzięki któremu firmy mogą rejestrować się w systemie. Do końca roku ma powstać moduł ewidencyjny i sprawozdawczy.

— BDO będzie działać w czasie rzeczywistym. Dzięki niej będziemy wiedzieli, ile odpadów naprawdę jest w Polsce. Obecnie GUS twierdzi, że 12 mln ton, a branża — że 30 mln ton — twierdzi Sławomir Mazurek.

Nazywa bazę „potężnym narzędziem informatycznym”. Na jego zbudowaniu nie utyją jednak firmy IT, bo resort realizuje projekt w formule in-house.

OKIEM PRAWNIKA

Kontrola to nie wszystko

MACIEJ BIAŁEK, radca prawny kancelarii Domański Zakrzewski Palinka

Pozytywnie oceniam poszerzenie uprawnień Inspekcji Ochrony Środowiska i zapowiedź zwiększenia nakładów na jej finansowanie. Specyfika rynku odpadowego sprawia, że efektywny mechanizm kontroli jest kluczowy dla prawidłowego funkcjonowania całego systemu. Ubiegłoroczne zaostrzenie wymagań dla zbierających i przetwarzających odpady może natomiast nie przynieść spodziewanych efektów, bo problemy systemowe pozostają nierozwiązane. Zasadniczym jest infrastruktura. Dotychczasowy rozwój systemu był nakierowany na ograniczenie masy przeznaczonej do składowania. Mamy więc system instalacji mechaniczno-biologicznego przetwarzania, w których część odpadów jest oddzielana do recyklingu, a większość zostaje podzielona na dwie frakcje — bezpieczną i dającą się wykorzystać energetycznie. Drugiej nie wolno składować ani magazynować dłużej niż przez rok. Powstaje jej jednak znacznie więcej niż mogą przerobić spalarnie i cementownie. Coś z tymi odpadami trzeba zrobić, więc pojawiają się nadużycia. Ponadto w zabudowie wielorodzinnej zbiórka selektywna wciąż nie działa, a instalacji do recyklingu brakuje.

OKIEM BRANŻY

System do poprawki

KAROL WÓJCIK, rzecznik Związku Pracodawców Gospodarki Odpadami

Skalę szarej strefy odpadowej mogą obrazować dzikie wysypiska, odkrywane w całej Polsce — zalegają tam setki tysięcy ton nielegalnie zdeponowanych zmieszanych odpadów komunalnych. Na rynku mamy do czynienia nie tylko z patologią o charakterze czysto przestępczym, czyli prowadzeniem nielegalnej działalności dla szybkiego zysku, ale także z systemową. Jej źródłem jest to, że od rewolucji śmieciowej, czyli od 2013 r., cena usług była dla gmin priorytetem przy organizacji lokalnych systemów gospodarki odpadami. Bańka pękła. Bez pieniędzy nie da się wybudować i utrzymać instalacji do zagospodarowania odpadów, więc nagromadzone przez lata, kosztowne w przetworzeniu odpady zaczęły się palić. Nieudolność samorządów to największa bolączka. Gminy muszą zrozumieć, że lekarstwem na nieprawidłowości nie jest powoływanie spółek komunalnych, ale wspieranie gospodarki wolnorynkowej. Władza powinna ograniczać się do roli nadzorczej.

OKIEM INSPEKCJI

Gminy są bierne

AGNIESZKA BOROWSKA, rzecznik Głównego Inspektora Ochrony Środowiska

Kontrole podmiotów odbierających odpady komunalne od właścicieli nieruchomości prowadzi samorząd — wójt, burmistrz lub prezydent miasta. Wynika to z ustawy o ochronie środowiska. Gminy mają kompetencje wynikające z prawa, które pozwalają im na nadzorowanie firm odbierających odpady z domów i osiedli oraz wymierzanie kar. Od czasu nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach w 2011 r. wojewódzcy inspektorzy ochrony środowiska co roku kontrolują 10 proc. gmin, żeby zweryfikować, jak wywiązują się z obowiązków. Dzięki temu mamy obraz funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami. Niestety odsetek gmin, które prowadzą kontrole na swoim terenie, jest dość niski — od lat z tego obowiązku wywiązuje się tylko ok. 15 proc. Wprawdzie 60-65 proc. gmin kontroluje, czy firmy wywiązują się z umów, ale to za mało.

OKIEM SAMORZĄDU

Początek rewolucji

MARCIN WITKO, prezydent Tomaszowa Mazowieckiego

Opracowywana od miesięcy reforma odpadowa to początek rewolucji, od której nie ma już odwrotu. Czas jest na wagę złota, bo już w przyszłym roku gminy będą musiały osiągnąć 50-procentowy poziom recyklingu surowców, a są w połowie drogi. Czekają je wyzwania, m.in. stale rosnące koszty i konieczność ukrócenia patologii — porzucania odpadów, bardzo często w miejscach do tego nieprzeznaczonych, jak stare wysypiska czy żwirownie, czy ich podpalania. W ubiegłym roku fala pożarów wywołała dyskusję na temat przyszłości branży. Ministerstwo Środowiska rozpoczęło prace legislacyjne, które pozwolą ukrócić proceder mafii śmieciowych. Przedsiębiorcom z branży przykręcono śrubę przez wprowadzenie obowiązkowego monitoringu, skrócenie okresu magazynowania odpadów z trzech lat do roku, niezapowiadane kontrole, kaucje za składowanie, zwiększenie kontroli w transporcie odpadów i kompetencji inspektorów ochrony środowiska. Bez dalszych zmian, które umożliwią stworzenie samorządowego monitoringu gospodarki odpadami, nie będzie poprawy. Długo wyczekiwana nowelizacja ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach ma dać samorządom narzędzia do wypracowania efektywnego modelu zarządzania odpadami.

----- 

Firmy od miesięcy czekają na rozporządzenie

Ministerstwo Środowiska, choć próbuje uszczelniać przepisy, od lutego nie przyjęło rozporządzenia, które miało wskazać szczegółowe wymogi związane z monitoringiem miejsc magazynowania odpadów (taki obowiązek na firmy od lutego nałożyła znowelizowana w lipcu ustawa o odpadach). Resort skomentował sprawę.

Stanowisko resortu: 

Ogólne przepisy dotyczące obowiązku prowadzenia wizyjnego systemu kontroli miejsca magazynowania lub składowania odpadów zostały określone w ustawie o odpadach i obowiązują już od 22 lutego 2019 r. Natomiast szczegółowe, wymagania w tym zakresie będzie określać rozporządzenie Ministra Środowiska. Jest ono już po notyfikacji technicznej w Komisji Europejskiej i w najbliższym czasie planowane jest jego przedłożenie do podpisu Ministra Środowiska, a następnie publikacja.

Wejście w życie większości przepisów określonych w tym rozporządzeniu planowane jest w terminie 3 miesięcy od dnia jego publikacji. Od tego czasu przedsiębiorcy będą obowiązani do prowadzenia wizyjnego systemu kontroli miejsc magazynowania lub składowania odpadów zgodnie z wymaganiami rozporządzenia. Ostatnia wersja projektu dostępna jest na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji.

Brak rozporządzenia Ministra Środowiska w sprawie wizyjnego systemu kontroli miejsca magazynowania lub składowania odpadów, nie stanowi przeszkody do dostosowania do przepisów ustawy i prowadzenia wizyjnego systemu kontroli takich miejsc. Ogólne przepisy dotyczące wizyjnego systemu kontroli miejsc magazynowania lub składowania odpadów zostały określone w art. 25 ust. 6a-6e ustawy z grudnia 2012 r. o odpadach, zatem do czasu wydania przepisów wykonawczych należy prowadzić monitoring spełniający ogólne wymagania przepisów ustawy.