Familia struga miliard
Tak, na okładce tego numeru „PB Weekendu” brakuje fotografii jeszcze jednej postaci — Stanisława Bieńkowskiego, ojca Przemysława. Twórcy i najważniejszego mózgu zielonogórskiego Stelmetu, europejskiego lidera w produkcji elementów architektury ogrodowej. Do mediów wysyła członka zarządu i zarazem syna, lecz tak naprawdę wciąż to on jest spiritus movens spółki, zmierzającej na giełdę po 200 mln zł. W Zielonej Górze, w siedzibie firmy, senior wita nas szerokim uśmiechem i weekendowym strojem.
Z miejsca przeprasza, że nie będzie pozował do zdjęć i w ogóle to już sobie idzie. Chory jest, zresztą jak zwykle, gdy próbują się do niego przebić dziennikarze. Przybyli z Warszawy PR-owcy mają kwaśne miny, syn również nietęgą. Ot, cały tata. Postanawiam chwycić się ostatniej szansy.
— No przecież pański syn nie pamięta lat 80…, nie jest też prezesem. Mam białe plamy w tekście zostawić, po to jechałem przez pół Polski? — pytam.
Trafiam w dobre miejsce obrotowych drzwi medialnego humoru prezesa. Zaczyna się szarpana kronika człowieka, który na drewnie zbudował firmę wartą grubo ponad miliard złotych. Urywana,...