W tym roku branża może wreszcie odrodzić się po latach kryzysu. Nadchodzi czas aut elektrycznych.
Będzie się działo. Polska ma szansę na fabrykę vanów Crafter, na którą
Volkswagen chce wydać 1 mld EUR. Wicepremier Janusz Piechociński mówi o
jeszcze jednym dużym projekcie z branży motoryzacyjnej — fabryce
koreańskiej firmy, która planuje inwestycję za 1 mld zł. 1,5 mld zł może
wydać w Tychach GM, który w ubiegłym roku przejął brakujące 40 proc.
udziałów w zakładzie silników Diesla od Isuzu Motors. Michelin rozważa
natomiast kolejną inwestycję w Olsztynie (379,5 mln zł).
Większa produkcja…
— Produkcja samochodów na świecie rośnie. Jeśli w tym roku zostanie
wyprodukowane 87 mln sztuk (wobec 84-85 mln w 2013 r.), można będzie
powiedzieć, że branża się odrodziła. Chiny przegoniły USA trzy lata temu
i miały nigdy nie oddać prowadzenia. Wyprodukowano tam 13 mln aut, a w
USA — 10 mln sztuk. W ubiegłym roku w USA było to już 12 mln aut, a w
Chinach 18,2 mln, co oznacza, że Amerykanie najgorsze mają za sobą —
uważa Paweł Gos, prezes Exact Systems, firmy kontrolującej
jakość w fabrykach motoryzacyjnych. W najlepszym przedkryzysowym roku
2007 na świecie produkowano 73 mln aut.
…większa sprzedaż
Skoro producenci uwierzyli w rynek, to może być tylko lepiej. Według
ekspertów, są szanse na wzrost sprzedaży i rejestracji samochodów w
Polsce. — To kolejny rok zmian, co jest w Polsce normą. A jak coś się
zmienia, to nie do końca wiadomo, jak będzie. Ministerstwo opublikowało
wprawdzie zmiany w ustawie o VAT, ale brakuje interpretacji części
przepisów, które mogą mieć istotne znaczenie dla rozwoju branży. Mimo to
spodziewamy się wzrostu, choć nie spektakularnego — na poziomie 5 proc.
— mówi Wojciech Drzewiecki z Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego
Samar.
Według szacunków, w ubiegłym roku sprzedaż samochodów wzrosła do 283
tys. sztuk. Wojciech Drzewiecki zaznacza jednak, że w dużej części był
to wzrost na papierze. W Polsce nie ma sankcji za niewyrejestrowanie
auta, co oznacza, że dane są zniekształcone. Są i bardziej optymistyczne
prognozy.
— Każdy wynik powyżej 300-350 tys. samochodów rejestrowanych w Polsce
będzieoznaczać 10-12-procentowy wzrost, czyli odrodzenie branży
dealerskiej. Potencjał jest ogromny. W Polsce na tysiąc mieszkańców
przypada ponad 400 samochodów, w Europie Zachodniej średnia wynosi 500
(we Włoszech 560, w Niemczech 490). Skoro w Hiszpanii, jedynym w UE
kraju porównywalnym z Polską pod względem liczby mieszkańców, sprzedano
w ubiegłym kryzysowym roku 600 tys. samochodów, a różnica w
wynagrodzeniach na pewno nie jest dwukrotna, to mamy kogo gonić — uważa
Paweł Gos.
Nowy gracz
Na rynku zamiesza samochód elektryczny.
— Nareszcie będzie wprowadzany na skalę masową. Niemcy zapowiadają, że w
perspektywie sześciu lat będą produkować rocznie 2 mln takich aut.
Niemieckie marki powoli przerzucają się na ten segment — mówi Paweł Gos.
Ale nie należy się spodziewać inwestycji w produkcję aut hybrydowych w
Polsce.
— Wszystkie koncerny najnowsze technologie wolą trzymać przy orderach.
Japończycy też produkują hybrydy wyłącznie u siebie — przypomina prezes
Exact Systems.