Pieniądze nie lubią bezczynności. Serinus Energy, czyli kontrolowana przez Jana Kulczyka spółka poszukiwawczo-wydobywcza, dołuje w ostatnich miesiącach na warszawskiej giełdzie. Jego kurs, w związku z dużą ekspozycją na Ukrainę, spadł do historycznego minimum — w piątek za akcje spółki płacono 4,25 zł, aż o 63,5 proc. mniej niż na początku roku. Pod koniec czerwca spółka informowała, że „ze względu na pogarszający się stan bezpieczeństwa" czasowo wstrzyma prace związane z zagospodarowaniem pól na Ukrainie — czyli m.in. wiercenia — choć będzie kontynuować produkcję. Okazuje się, że wydobycie gazu idzie całkiem nieźle.
— Mimo trudnej sytuacji na Ukrainie i wstrzymania prac na dwóch polach w pobliżu Ługańska, wydobycie szło pełną parą na najbardziej produktywnych polach Makiejewskoje i Olgowskoje, oddalonych o ok. 150 km od strefy, w której toczą się walki. Notujemy tam teraz rekordową produkcję — mówi Jakub Korczak, wiceprezes ds. relacji inwestorskich w Serinusie.
Dwa z czterech ukraińskich pól spółki, na których może być prowadzone wydobycie — Wiergunskoje i Krutogorowskoje — znajdują się w pobliżu Ługańska, gdzie stale toczą się walki między siłami ukraińskimi i prorosyjskimi. Odpowiadały one jednak do tej pory tylko za kilka procent ukraińskiej produkcji.Tymczasem na polach Makiejewskoje i Olgowskoje dzienna produkcja sięga teraz 1,1 mln metrów sześciennych gazu, co jest najwyższym wynikiem spółki na Ukrainie w historii. Serinus chce jeszcze powiększyć wydobycie, rozpoczynając nowe odwierty.
— Wizytowaliśmy ostatnio dwa pola, na których trwa wydobycie, i zachęcamy naszych kontrahentów do powrotu do prac nad nowymi odwiertami. Mamy tam dobrze zbadane złoża, których szybkie podłączenie do produkcji może nam wyraźnie poprawić rentowność, obniżoną przez „podatek wojenny”. Nowe odwierty są bowiem obłożone stawką 30,5 proc., tylko niewiele wyższą od starej — tymczasem na już funkcjonujących przynajmniej do końca roku podatek wynosi 55 proc. — mówi Jakub Korczak.
Na początku miesiąca ukraiński parlament przyjął ustawę, która zwiększyła tzw. royalties dla produkcji gazu ziemnego z 28 do 55 proc. Podwyższone stawki mają obowiązywać do stycznia przyszłego roku. Serinus szacował, że obniży to o ok. 45 proc. przepływy finansowe na Ukrainie, ma jednak nie zaszkodzić nowym inwestycjom. Spółka, w której Kulczyk Investments ma 51,5 proc. akcji, poza Ukrainą prowadzi też wydobycie w Tunezji i poszukuje surowców w Rumunii i Brunei. Z tego ostatniego państwa może się jednak wycofać — jeszcze w pierwszym kwartale odpisała wartość tamtejszych aktywów do zera.
— Koncesja w Brunei wygasa z końcem sierpnia — o tym, czy ją przedłużymy, poinformujemy akcjonariuszy do końca miesiąca — mówi Jakub Korczak.