LONDYN (Reuters) - Czwartkowe sesje w Europie rozpoczną się prawdopodobnie od spadków, ponieważ pod koniec wczorajszych notowań na minusie znalazły się indeksy amerykańskie. Pod presją znajdzie się zapewne sektor mikroprocesorów, bo po zamknięciu sesji prognozę wyników obniżyła spółka Advanced Micro Devices.
Na rynku negatywnie odbija się też obawa przed rychłym rozpoczęciem wojny z Irakiem. Prezydent George W. Bush ostrzegł, że Irak ma ograniczony czas na spełnienie postanowień rezolucji ONZ i że użycie siły "może być nie do uniknięcia".
"Wygląda na to, że USA idą na wojnę. Taka jest rzeczywistość rynkowa" - powiedział David Buik ze spółki Cantor Index.
Na graczy nie czeka dziś zbyt wiele ważnych informacji ze spółek. Dane o przewozach podadzą jedynie dwie wiodące w Europie linie lotnicze - British Airways i holenderski KLM.
Wśród danych makroekonomicznych uwagę inwestorów przykuje zapewne indeks Instytutu Zarządzania Podażą (ISM) dla sektora usług. Analogiczny indeks dla sektora wytwórczego spadł we wrześniu poniżej 50 punktów, sygnalizując nawrót recesji, po raz pierwszy od ośmiu miesięcy.
Analitycy przewidują, że londyński indeks FTSE 100 straci na otwarciu 60-75 punktów, frankfurcki DAX spadnie o 50-55 punktów a paryski CAC-40 obniży się o 60 punktów.
W Nowym Jorku Dow Jones zakończył wczorajszą sesję 2,3-procentową zniżką, a Nasdaq stracił 2,18 procent. W momencie zamykania giełd europejskich oba indeksy traciły tylko nieznacznie.
Według prezesa regionalnego Zarządu Rezerwy Federalnej, Roberta Parry'ego amerykańska gospodarka "przeżywa w drugim półroczu ożywienie", ale spadek cen akcji może odbić się zarówno na wydatkach konsumentów jak i przedsiębiorstw.
Niemcy obchodzą w środę Święto Zjednoczenia. Giełda we Frankfurcie będzie otwarta, ale obroty mogą być niższe niż zwykle.
((Reuters Serwis Polski, tel +48 22 653 9700, fax +48 22 653 9780, [email protected]))