Sieć nie jest wyjęta spod prawa

Anna BełcikAnna Bełcik
opublikowano: 2013-02-13 00:00

Samowolka w internecie? Te czasy już się kończą. Klient e-sklepu dobrze zna swoje prawa — czasem lepiej niż właściciel

Z punktu widzenia start-upowca rozpoczęcie działalności usługowej czy handlowej w internecie jest korzystne, bo nie wymaga dużych nakładów finansowych na początku, a jednocześnie pozwala na szybkie zwiększenie skali biznesu. Przed założeniem serwisu w sieci trzeba jednak pamiętać, że internet nie jest przestrzenią wyjętą spod prawa. Niedopilnowanie bądź przekroczenie uprawnień wiąże się z sankcjami karnymi. Na początku należałoby więc zapoznać się z wymogami ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną.

Działania (nie)regulaminowe

Konieczne będzie też opracowanie regulaminu serwisu i nieodpłatne udostępnienie go klientom. Dokument reguluje treść umowy zawieranej pomiędzy usługodawcą a klientem. Co istotne, powinien być wolny od klauzul abuzywnych, czyli zapisów, które ograniczają prawa konsumenckie. Jak zaznacza Rafał Stępniewski z RzetelnyRegulamin.pl, próba ograniczenia odpowiedzialności sprzedającego, a także nałożenie dodatkowych obowiązków na nabywcę to podstawowe uchybienie przedsiębiorców prowadzących e-sklep lub serwis aukcyjny. Lista klauzul niedozwolonych aktualizowana i publikowana jest na stronach internetowych Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Zapisy takie, nawet jeśli zostały ujęte w regulaminie, nie mają zastosowania w praktyce. Regulamin sklepu lub serwisu najlepiej napisać od początku, kopiowanie go od konkurencji może przynieść więcej szkody niż pożytku. Tym bardziej że zapisy powinny być dostosowane do specyfiki prowadzonej działalności. Rafał Stępniewski uprzedza też, że „pożyczenie regulaminu” jest łamaniem praw własności intelektualnej, w tym prawa autorskiego. Ale wzorowanie się na innych może też oznaczać powielanie cudzych błędów.

Z analiz tekstów regulaminów e-sklepów prowadzonych przez RzetelnyRegulamin.pl wynika, że niewielu przedsiębiorców zdaje sobie sprawę z ciążących na nich obowiązkach prawnych. A kary za nadużycia mogą sięgać nawet 10 proc. przychodów uzyskanych w roku poprzednim. Do tego doliczyć należy koszty procesu (np. przed Sądem Ochrony Konkurencji i Konsumentów) czy publikacji wyroku w Monitorze Sądowym i Gospodarczym — w sumie nawet do kilku tysięcy złotych.

Najważniejszy jest konsument

Prowadząc w internecie działalność skierowaną do klientów indywidualnych, nieprowadzących działalności gospodarczej, należy dodatkowo zwrócić uwagę na przepisy ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, a także ustawy o ochronie niektórych praw konsumentów oraz odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny.

— Pierwsza z ustaw, w przypadku niezgodności towaru z umową, pozwala konsumentowi zażądać wymiany albo naprawy towaru, a dopiero gdy doprowadzenie towaru do stanu zgodnego z umową okaże się niemożliwe lub nadmiernie obciążające, kupujący może od umowy odstąpić albo żądać obniżenia ceny. Druga ustawa, w przypadku nabycia towaru lub usługi na odległość, uprawnia konsumenta do odstąpienia od umowy w określonym terminie, bez podania przyczyn. Zasadniczo skorzystanie z tego uprawnienia nie odnosi się do usług, które są świadczone bezpośrednio po zawarciu umowy, bo za zgodą konsumenta są one realizowane przed upływem terminu odstąpienia od umowy — tłumaczy Joanna Basińska, radca prawny z Kancelarii Prawniczej Włodzimierz Głowacki i Wspólnicy.

Najpierw dane, potem kontrakt

Działalność handlowa prowadzona w sieci zmusza dodatkowo przedsiębiorcę do wywiązania się z obowiązków informacyjnych (udzielenia konsumentowi szczegółowych danych dotyczących transakcji oraz samego przedsiębiorcy), jeszcze przed zrealizowaniem transakcji. Tzw. informacja przedkontraktowa może być zamieszczona na stronie internetowej sklepu, w regulaminie bądź przesłana klientowi drogą elektroniczną. Co powinna zawierać? W szczególności dane przedsiębiorcy (nazwisko lub nazwę, adres, organ rejestrujący), cenę produktu lub usługi, zasady zapłaty, koszty, termin i sposób dostawy, zasady odstąpienia konsumenta od umowy (ze wskazaniem ustawowych wyjątków), zasady składania reklamacji, informacje o możliwości wypowiedzenia umowy, itd.

— Przedsiębiorca ma obowiązek potwierdzenia takich danych najpóźniej w momencie rozpoczęcia realizacji świadczenia. W przeciwieństwie do formy informacji przedkontraktowej, którą przedsiębiorca może przekazać według własnego uznania, informacja następcza musi przybrać postać pisemną. Bezwzględny obowiązek potwierdzenia dotyczy danych identyfikujących sprzedawcę — tłumaczy Joanna Basińska.

E-sklep po europejsku

W następstwie dostosowywania obecnych przepisów do wytycznych unijnej dyrektywy z 25 października 2011 r. w przyszłym roku część regulacji związanych z prowadzeniem biznesu w sieci ulegnie zmianie, w tym zasady odstąpienia od umowy sprzedaży. Obecnie klient może zrezygnować z zakupu towaru w terminie do 10 dni od otrzymania go, bez podania przyczyn, a w sytuacji niedopełnienia przez sprzedającego obowiązku informacyjnego — na zwrot produktu zyskuje kolejne trzy miesiące.

— Nowa dyrektywa wydłuża termin na skorzystanie z prawa odstąpienia od uprawnienia do 14 dni. Jeżeli przedsiębiorca internetowy zaniedba obowiązki informacyjne, termin na odstąpienie od umowy upływa po 12 miesiącach od zakończenia początkowego (14-dniowego) terminu. Dyrektywa zobowiązuje również przedsiębiorców, jeszcze przed zawarciem umowy lub złożeniem zamówienia, do wyraźnego poinformowania kontrahenta o tym, że aktywacja danej usługi pociąga za sobą obowiązek zapłaty. Ponadto, jeżeli dane zamówienie wiąże się z dodatkowymi kosztami po stronie kontrahenta (np. związanymi z wysyłką), przedsiębiorcy powinni uzyskać wyraźną zgodę na każdą dodatkową płatność. Inaczej konsumenci będą mieli prawo do zwrotu tej płatności — zaznacza Joanna Basińska.

Szykują się też zmiany pozytywne z punktu widzenia przedsiębiorcy.

— Konsument odstępujący od umowy bez podania przyczyny może obecnie domagać się zwrotu nie tylko ceny towaru, ale również kosztów przesyłki nawet w sytuacji, gdy dokonując wyboru przesyłki, zdecydował się na opcję niestandardową, zwykle droższą. Dyrektywa kładzie kres tej praktyce, wskazując, że w takiej sytuacji konsumenci nie będą już mogli domagać się pełnego zwrotu kosztów transportu, ale jedynie kosztów standardowych — zaznacza Joanna Basińska.

W Polsce przepisy uwzględniające założenia dyrektywy powinny wejść w życie do 13 czerwca 2014 r. Na raziegotowy jest jedynie projekt założeń projektu ustawy o prawach konsumentów oraz zmianie ustawy — Kodeks cywilny i innych ustaw.

Klauzule niedozwolone 2012 r.

w proc.

22

Właściwości sądu

Sąd właściwy ze względu na siedzibę spółki

21

Odpowiedzialność

Wyłączenie odpowiedzialności sprzedawcy w zakresie działań

17

Zwroty towarów

Wyłączenie zwrotu kosztów dostawy w przypadku odstąpienia od umowy

14

Zmiana regulaminu

W dowolnym momencie bez powiadomienia użytkownika

26

Inne

Pozostałe klauzule niedozwolone

Źródło: UOKiK, RzetelnyRegulamin.pl