Chiny, największy rynek gier na świecie pod względem liczby graczy, otacza szczelny mur - takie przekonanie zniechęca większość firm z branży do dalekowschodnich podbojów. Łukasza Roberta Włodarczyka i Wojciecha Dutkiewicza zachęciło to natomiast do rozwinięcia biznesu. W 2020 r. założyli spółkę Silk Road Games (SRG) pomagającą wprowadzać gry na rynek chiński w zamian za procent od sprzedaży.
- W Polsce był dobry czas dla projektów z branży gier. Dostrzegliśmy szansę na wykorzystanie naszych doświadczeń biznesowych oraz relacji, jakie mieliśmy z Chińczykami w obszarze biznesu i kultury – mówi Łukasz Robert Włodarczyk, wiceprezes i akcjonariusz spółki.
Jego rodzina prowadziła biznes w Chinach, a Wojciech Dutkiewicz miał doświadczenie w promowaniu kultury i sztuki w Azji. Wsparciem dla spółki stała się też dwójka pozostałych akcjonariuszy – giełdowy PlayWay i Robert Lewandowski, który ma ponad 10 proc. akcji. Marka kapitana reprezentacji Polski otworzyła niejedne drzwi w Państwie Środka.
- Naturalnie współpraca z Robertem pomogła nam w promowaniu naszej inicjatywy w Chinach. Jego siła oddziaływania na chińskim rynku jest bardzo duża – mówi Łukasz Robert Włodarczyk.

Chińskie partnerstwo
W Chinach gra, żeby trafić na rynek, musi przejść proces certyfikacji i uzyskać zgodę regulatora, czyli Ministerstwa Kultury. Wymaga to dostosowania jej do lokalnych wymogów - nie tylko pod względem języka, ale też treści i grafiki. Według Silk Road Games uzyskanie licencji zajmuje średnio dwa lata. W 2020 r. nie miał jej żaden polski tytuł. Od tego czasu mur przełamali nieliczni - Ten Square Games („Fishing Clash”), CD Projekt („Gwint”, firma nie wykorzystała licencji) i Silk Road Games dla trzech tytułów: „Cooking Simulator”, „House Flipper” i „Ultimate Fishing Simulator”.
Za proces certyfikacji bezpośrednio odpowiada chiński wydawca. Silk Road Games współpracuje z jednym z największych - Liaoning Electronic Publishing House’em - który wydaje nie tylko gry, ale też m.in. książki, filmy i prasę - i jest jego jedynym partnerem z Europy. W ciągu ostatnich czterech lat Liaoning uzyskał blisko 100 licencji, w większości na tytuły krajowe, które znacznie łatwiej wprowadzić do sprzedaży. W grudniu ubiegłego roku do obrotu dopuszczono 44 obce gry. Wydawcą dwóch był Liaoning, w tym jednego dystrybuowanego przez SRG. Na ostatniej, marcowej liście 27 licencji na chińskiego wydawcę przypadały cztery gry, w tym dwie z portfela Silk Road Games. Kiedy dopuszczone tytuły trafią na rynek?
- Spodziewam się, że w ciągu dwóch-czterech tygodni. Rozmowy z platformami Steam i WeGame, na których gry będą dystrybuowane, są na finiszu. W pierwszej kolejności wprowadzimy dwa tytuły na WeGame, a jeden na Steam. Potem będziemy rozszerzać sieć dystrybucji – mówi Łukasz Robert Włodarczyk.
WeGame - należące do Tencenta, chińskiego giganta z branży gier - to największa w kraju platforma z ponad 300 mln użytkowników. Zaraz za nią jest Steam China, z którego korzysta blisko 200 mln graczy. W drugim serwisie dostępnych jest zaledwie 85 gier.
- Duża liczba użytkowników przy ograniczonej liczbie tytułów sprawia, że oczekiwania sprzedażowe są duże - zwłaszcza że wprowadzane przez nas gry cieszyły się bardzo dużą popularnością wśród chińskich graczy, choć nie były dostępne w oficjalnym obiegu [patrz ramka - red.] – informuje wiceprezes.
Według szacunków Newzoo w 2022 r. na Chiny przypadło 44 mld USD z ponad 189 mld USD wartości światowego rynku gier. To drugi wynik po USA (46,4 mld USD), które jednak Państwo Środka przewyższa pod względem liczby graczy. Statista podaje, że w ubiegłym roku było ich w Chinach 664 mln, a Niko Partners - że ponad 700 mln. Największe w kraju platformy z grami to WeGame i Steam China. Chińczycy grają też w gry poza oficjalnym obiegiem, za pomocą VPN. Szacunki mówią, że przypada na nie 5-10 proc. rynku.
Dwukierunkowy jedwabny szlak
Silk Road Games zaczęło od wprowadzania na rynek chiński symulatorów na PC, ale chce się zająć także segmentem AAA, czyli najwyższą półką. Zawarła już także pierwsze umowy na gry mobilne - a to dominujący segment na rynku chińskim.
- Chińczycy je bardzo lubią. Ich podejście do mikropłatności jest zupełnie inne niż Europejczyków – wydają dużo pieniędzy w grach mobilnych i nie widzą w tym nic złego - mówi Łukasz Robert Włodarczyk.
Obecnie spółka ma podpisanych dziesięć umów wydawniczych. W najbliższych tygodniach ich liczba się zwiększy, bo trwają rozmowy z wieloma deweloperami - polskimi i zagranicznymi.
Silk Road Games chce też wykorzystać know-how do transferu gier z Chin do Europy.
- Nasz gamingowy jedwabny szlak będzie działał w obie strony. Prowadzimy już w tej sprawie rozmowy – mówi Łukasz Robert Włodarczyk.
W projekty growe zaangażowało się wiele znanych osób, m.in. noblistka Olga Tokarczuk, geostrateg Jacek Bartosiak i były prezes PZU Andrzej Klesyk. Znane nazwisko może pomóc zaistnieć młodemu studiu, uwiarygodnić je i otworzyć liczne drzwi. Nie daje jednak gwarancji sukcesu.
Robert Lewandowski poza Silk Road Games zaangażowany jest w co najmniej dwie spółki growe. Jedna z nich to wspólny projekt słynnego piłkarza, giełdowego PlayWaya i Rafała Cymermana pod szyldem RL9Sport Games. Debiutanckim tytułem miał być „Football Coach: the Game”. Wiele wskazuje jednak na to, że gra nie zostanie ukończona. Od maja spółka nie ma zarządu, a największy akcjonariusz nie widzi szans na odzyskanie kapitału. Kolejny branżowy projekt z udziałem piłkarskiej gwiazdy to Goat Gamez z grupy Movie Games. Spółka zapowiedziała do tej pory trzy tytuły: „Referee Simulator”, „Star Strikers: Galactic Soccer” i „Sports: Renovations”. Najbliżej premiery jest ostatni - ma zadebiutować w tym roku. W połowie czerwca studio podpisało umowę z renomowanym europejskim wydawcą na produkcję, marketing i tzw. porting.