Zdaniem specjalistów BPH TFI, napływający w ostatnim czasie na warszawską giełdę zagraniczny kapitał ma charakter długoterminowy, a jego pojawienie się zapowiada dalszą poprawę zachowania największych spółek na tle małych i średnich. Wśród potencjalnych zagrożeń dla pozytywnego scenariusza wymienili możliwe ograniczenie lub utratę funduszy unijnych, nierozstrzygnięte kwestie dotyczące kredytów frankowych oraz sezon wyborczy w Europie. „Dużo negatywnych kwestii jest już odzwierciedlone w wycenach spółek.
Dlatego potencjalne czynniki ryzyka mogą, paradoksalnie, zaskoczyć inwestorów i pozytywnie wpłynąć na rynek” — napisano w raporcie. Wśród globalnych giełd akcji na tle rynków dojrzałych zdecydowanie lepiej wyglądają perspektywy rynków wschodzących. Podczas gdy na pierwszych hossa jest już mocno zaawansowana, a wyceny są wysokie, drugie mają za sobą wiele lat słabej koniunktury, charakteryzując się jednocześnie niższymi wycenami i poprawiającą się sytuacją fundamentalną. Na rynku obligacji tymczasem powinna utrzymać się kapryśna koniunktura, uważają specjaliści BPH TFI. Ich zdaniem, przyspieszenie inflacji powinno w pierwszej połowie roku dalej wywierać presję na wzrost rentowności, jednak jego potencjał nie jest już duży. Bardziej atrakcyjnie od obligacji skarbowych o stałym oprocentowaniu wyglądają papiery korporacyjne i obligacje do inflacji. Tymczasem dobre perspektywy globalnej gospodarki to argument za utrzymaniem się koniunktury na rynkach surowcowych, a zwłaszcza metali przemysłowych. Stymulacja fiskalna w USA i podwyżki stóp Fedu powinny wywierać negatywną presję na ceny złota, a wzrost wydobycia ropy przez amerykańskich producentów powinien pozwolić na utrzymanie się jej cen w obecnym zakresie wahań, przewidują specjaliści BPH TFI.
3,4 proc. Tyle ma wynieść w 2017 r. dynamika globalnego PKB, wspierając ceny metali przemysłowych.
4,0 proc. Przekroczenie tego pułapu przez rentowności obligacji 10-letnich powinno, według BPH TFI, zachęcić część inwestorów do powrotu na ten rynek.